Rozmowa z Bogdanem Lewickim, prezesem świdnickiego Stowarzyszenia Szwadron Kawalerii RP im. 24 Pułku Ułanów
- Ułan Szwadronu Jazdy RP Oddziału Południowo-Wschodniego Lublin wachmistrz Bogdan Lewicki, czyli pani rozmówca. Pomyślałem, że skoro lubelscy ułani wzbudzają tyle sympatii społeczeństwa, czas pomyśleć i o świdnickich.
• Co świdnickiemu Szwadronowi Kawalerii udało się dotąd zdobyć?
- Zacznę od ułanów. Mamy ich 16: biznesmeni, studenci, uczniowie, plus 5 amazonek. Łącznie 20 członków i 5 koni. Wszyscy ułani są kompletnie umundurowani. Broń sam wykonałem z żywic, a mundury według dokumentacji z 1936 r. uszyła firma Omega, której właścicielem jest porucznik Henryk Bernat. Archidiecezja lubelska użyczyła nam swoje pomieszczenia na stajnie oraz tereny dla ujeżdżania koni, skoki przez przeszkody, pokazy władania szablą i lancą oraz szarży wywołujące największe emocje obserwatorów.
• Na jakim koniu jeździ pan wachmistrz?
- Kupiłem Holendra, czyli Dacz. Na niej jeżdżę do dzisiaj. Ten koń stał się drugim, ważnym powodem, by stworzyć świdnickie stowarzyszenie. Nie chciał stać w stajni w skansenie. Trzeba było myśleć o innej stajni.
• Przy stowarzyszeniu działa sekcja jeździecka...
- Zaledwie od wiosny, ale ma już sukcesy. 12-letni Bartek Olszewski z Lublina odniósł dwukrotne zwycięstwo. Najpierw w zawodach zorganizowanych przez Wojewódzki Klub Jeździecki SJ Bonanza z Kalinówki, potem 28 czerwca na Okręgowych Zawodach Jeździeckich Kuców i Małych Koni.
• Świdniccy ułani celują w akcjach charytatywnych...
- Mamy ułańskiego Mikołaja. Zapraszamy do siebie dzieci niepełnosprawne i ubogie. Chętnie gościmy rodaków z daleka.
• Jeszcze zdanie o planach...
- W najbliższą niedzielę nasz szwadron będzie uczestniczył w Kraśniku w uroczystościach Dnia 24 Pułku Ułanów.