Półtora roku istniał jeszcze przy ul. Szewskiej sklep Firmy Cukierniczej "Solidarność” po tym, jak miasto wypowiedziało umowę najmu lokalu. "Solidarność” przegrała ostatecznie sprawę w sądzie. Przymusowej eksmisji nie będzie, bo firma zadeklarowała już, że się sama wyprowadzi.
O zmaganiach "Solidarności” o utrzymanie sklepu pisaliśmy już kilkakrotnie. Umowa na dzierżawę lokalu (ponad 80 mkw.) wygasła już w styczniu ubiegłego roku. Urząd Miasta, do którego należy budynek, nie chciał dalej wynajmować pomieszczenia, bo przeznaczył je dla lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Instytut mieści się po sąsiedzku. W przejętym lokalu planował umieścić salę konferencyjną i wystawienniczą.
Na nowe pomieszczenia przyszło mu jednak długo poczekać. Firma cukiernicza nie dała za wygraną. Pisała do centrali IPN, żeby instytut zrezygnował z lokalu. Nie chciała od miasta innych pomieszczeń na sklep. A lokal przy Szewskiej zajmowała już bez żadnej umowy. Zarząd Budynków Komunalnych wystąpił do sądu o eksmitowanie niechcianego lokatora. Dariusz Marek, prezes "Solidarności” (w piątek nie udało się nam z nim skontaktować) wcześniej nie ukrywał na naszych łamach, że chodziło mu o przedłużenie funkcjonowania sklepu. Nie liczył na wygraną w sądzie. Pracownicy dostali wypowiedzenia, ale sklep działał dalej, bo proces sądowy ciągnął się miesiącami.
Lubelski IPN twierdzi, że lokalu przy ul. Szewskiej nie chce przejąć za wszelką cenę. - Informowaliśmy Urząd Miasta, że przystaniemy również na inne pomieszczenia w pobliżu naszej siedziby - mówi Marcin Nowak, rzecznik lubelskiego oddziału IPN. - Nie chcieliśmy, żeby doszło do tego konfliktu na tle przekazania nam lokalu przy ul. Szewskiej.
W sklepie firma sprzedawała swoje wyroby już od lat. Adres dobrze był znany jej stałym klientom. - Był bardzo duży wybór towarów, niskie ceny i miła obsługa - mówi pani Maria. - Szkoda, że sklep będzie zlikwidowany. •