Policjanci dostali zgłoszenie o kradzieży z włamaniem do kolektury na lubelskim Czechowie. Pomimo, że nie było żadnych śladów włamania, z wnętrza "zniknęło” ponad tysiąc złotych.
Okazało się, że za kradzieżą stał 24-latek, który mieszkał razem z pracownicą kolektury. Według policji, w nocy, kiedy jego znajoma spała, zabrał klucze, otworzył kolekturę i ukradł pieniądze. Po wszystkim odniósł klucz na miejsce.
- W piątek podczas przesłuchania przyznał się do winy - relacjonuje Andrzej Fijołek z biura prasowego KWP w Lublinie.