Będzie nowy program oddłużeniowy dla najemców mieszkań komunalnych – zapowiada miasto. I przyznaje, że stary program sprawdza się kiepsko, bo skorzystało z niego zaledwie 12 osób. Z ostrzejszą krytyką występuje Lubelska Akcja Lokatorska i podsuwa miastu własne rozwiązania.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– To jest błędne koło – tak o programie mającym dać szansę na wyjście na prostą mówi Bartłomiej Rzucidło z Lubelskiej Akcji Lokatorskiej. O działaczach zrobiło się głośno podczas protestów towarzyszących niedawnym eksmisjom zleconym przez miasto prywatnej spółce. Teraz chcą, by Ratusz opracował nowy program oddłużeniowy i składają miastu własne propozycje. – Zapoznamy się z nimi – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
Jakie rozwiązania podsuwają miastu działacze? Choćby takie, by osoby mieszkające samotnie mogły zamienić lokal na mniejszy, żeby podczas spłaty długu wstrzymać naliczanie odsetek, a osobom całkowicie niezdolnym do pracy dług anulować całkowicie.
To nie wszystko. Według Lubelskiej Akcji Lokatorskiej osobom z małymi zaległościami miasto powinno umarzać 80 proc. zaległości (wraz z odsetkami), o ile dłużnik w pół roku spłaci resztę, regularnie opłacając bieżący czynsz. Bardziej zadłużonym działacze proponują umarzać aż połowę zadłużenia. Reszta musiałaby być spłacona w kilka lat, przy jednoczesnym opłacaniu czynszu. I w jednym, i w drugim przypadku rata nie mogłaby przekraczać jednej trzeciej dochodu i 400 zł.
Działacze tłumaczą, że w ten sposób miasto pomoże lokatorom i odzyska choćby część pieniędzy. A jest co odzyskiwać. Dłużnicy winni są przeszło 95 milionów zł czynszu, do czego trzeba doliczyć odsetki, z których już wkrótce może się zebrać drugie tyle, bo licznik wciąż bije. I choć zadłużonych lokali jest niemal pięć tysięcy, to tylko lokatorom dwunastu z nich udało się skorzystać z oddłużenia. Mimo że taka możliwość teoretycznie istnieje już od 2011 r.
– Przygotowujemy nowy program – przyznaje Łukasz Bilik, rzecznik Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Tłumaczy, że podniesiony lub całkowicie zlikwidowany miałby być limit zadłużenia możliwego do odpracowania, który teraz wynosi 15 tys. zł. Dług można by odpracować nie tylko na terenach administrowanych przez ZNK, ale również na terenach takich jak np. miejskie tereny zielone lub parki. Nowy program mógłby wejść w życie w przyszłym roku, zająć ma się nim również Rada Miasta.