- Mam prawie 72 lata, nie chcę umrzeć za biurkiem – tłumaczy swoją decyzję Jan Gąbka. Spółdzielnia już ogłosiła konkurs na nowego prezesa. Nie wiadomo, czy odchodzący szef LSM będzie mógł się cieszyć spokojną emeryturą. Jego działalność badają lubelscy śledczy
O tym, że nie chce już być szefem LSM, Jan Gąbka wspominał publicznie już w kwietniu tego roku po tym, jak mieszkańcy osiedli, na których miały powstać nowe inwestycje, zaczęli protestować przeciw ich budowie. Walne zgromadzenia lokatorów kolejnych osiedli, którzy mieli zdecydować o przyjęciu bądź nie absolutorium dla władz spółdzielni, były miejscem konfrontacji zwolenników i przeciwników budowy apartamentowców – tzw. domów seniora.
– Odejdę, gdy Rada Nadzorcza LSM wybierze nowego prezesa – mówi Gąbka, który zarządza majątkiem spółdzielni razem z Wojciechem Lewandowskim (z-ca prezesa ds. eksploatacyjnych) i Andrzejem Mazurkiem (z-ca prezesa ds. ekonomicznych i główny księgowy). Ten skład zarządu LSM nie zmienia się od 1997 roku, czyli od 20 lat.
W najnowszym numerze Informatora LSM ukazało się już ogłoszenie o konkursie na nowego prezesa spółdzielni, która w tym roku miała 60. urodziny. Kandydaci mogą się zgłaszać do 15 listopada. Wymogów wobec nich jest kilka. Potencjalny prezes musi być członkiem spółdzielni oraz mieć wyższe wykształcenie. Konieczna jest też licencja zarządcy nieruchomości, lustratora bądź biegłego rewidenta.
Obecnie Jan Gąbka jest na urlopie. Nie wiadomo, czy będzie mógł się cieszyć spokojną emeryturą. Działalność prezesa LSM badają bowiem lubelscy śledczy.
Początkowo sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Postępowanie zostało jednak przejęte przez Prokuraturę Okręgową. To skutek kolejnych zawiadomień, jakie napływały do śledczych.
– Wszystkie postępowania zostały połączone. Sprawa ma obecnie 14 wątków – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – W każdym z nich przygotowano listę świadków, których musimy przesłuchać.
Przesłuchania już się rozpoczęły. Śledczy kompletują również niezbędną dokumentację. Na obecnym etapie postępowanie toczy się „w sprawie”. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów.
Śledztwo ma wyjaśnić, czy prezes Jan Gąbka i jego podwładni działali na szkodę spółdzielni. Chodzi m.in. zaniżenie wartości sprzedaży oraz opłat eksploatacyjnych za lokale w biurowcu przy ul. Krasińskiego 2. Wiązałoby się również z uszczupleniem należnego podatku. Zwrócił na to uwagę urząd skarbowy, który sprawdzał finanse LSM. Według kontrolerów fiskusa, dzięki zaniżeniu ceny sprzedaży oraz rachunków za utrzymanie lokali, spółdzielnia miałaby stracić 630 tys. zł. Śledczy zastrzegają, że to dopiero „wyjściowa” kwota.
Biurowiec przy ul. Krasińskiego zbudowała LSM. Jak wynika z materiałów, które wpłynęły do prokuratury, lokale w budynku, ze sporą zniżką kupili członkowie zarządu spółdzielni.
Prokuratura bada również wątki dotyczące rzekomej niegospodarności i nepotyzmu w spółdzielni. Śledczy mają wyjaśnić m.in. czy prezes pracujący bez zgody radny nadzorczej działał legalnie. Sprawdzają także informacje dotyczące bezumownego wynajmowania i dzierżawy spółdzielczych nieruchomości. Jeden z wątków postępowania dotyczy zatrudniania w LSM i związanych z nią spółkach osób personalnie powiązanych z prezesem Gąbką. Prześwietlane są również oświadczenia majątkowe prezesa.
LSM
Spółdzielnia powstała 60 lat temu na zajmującej ponad 120 ha powierzchni w Dzielnicy Rury Miasta Lublin, na terenach dawnych majątków klasztornych. W jej skład wchodzi siedem osiedli (os. im. A. Mickiewicza, im. J. Słowackiego, Piastowskie, im. Z. Krasińskiego, im. H. Sienkiewicza, im. M. Konopnickiej i im. B. Prusa). Jak wylicza spółdzielnia jest tu ponad 13 227 mieszkań (dane na koniec 2014 roku).