w śledztwie dotyczącym działań władz Kraśnika. Jeśli trafiły
w niepowołane ręce, mogły udaremnić niektóre z planów organów ścigania.
Kilkustronicowy dokument z listą osób do przesłuchania, jakie pytania im zadać oraz jakie dokumenty zgromadzić, został w końcu dostarczony dziennikarzowi radia RMF, który w zeszłym tygodniu zaniósł go do prokuratury. Szef Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie przekazał sprawę do zbadania Prokuraturze Okręgowej w Siedlcach.
Śledztwo dotyczące działań władz Kraśnika (chodzi m.in. o podejrzenia o niegospodarność) prowadził wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W lipcu ub. roku prokurator prowadzący postępowanie wydał szczegółowe wytyczne dla wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, który miał przesłuchać szereg świadków i zebrać dokumenty. Z tego wydziału skradziono niedawno pieniądze odebrane przemytnikom złota.
- Z wstępnych ustaleń wynika, że kopia dokumentu, który został wysłany do komendy policji, trafiła do niepowołanych osób - mówi Janusz Padała, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. - Informacje, które zawierał, nie powinny trafić do nikogo oprócz organów procesowych.
Swoje wewnętrzne postępowanie prowadzi w tej sprawie lubelska policja. - Nie chcę przerzucać odpowiedzialności na prokuraturę, ale mówienie o winie policji jest przedwczesne - uważa Henryk Czerwiński, rzecznik KWP w Lublinie. - Akta sprawy były u nas dobrze zabezpieczone, a wytyczne w październiku zostały zwrócone przez policję prokuraturze.
Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika, zapewnia, że nigdy nie widział kopii wytycznych dla policji. - Ja się z takim dokumentem nigdy nie spotkałem, prokuratura powinna tę sprawę bardzo wnikliwie wyjaśnić - mówi.
W piątek w Kraśniku odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej, zwołana na wniosek radnych SLD. Twierdzą, że są zaniepokojeni brakiem efektów postępowań prowadzonych przez organa ścigania, które dotyczą poczynań władz Kraśnika. Na obrady zaproszono przedstawiciela prokuratury.