Alicja Lejcyk-Kamińska straci posadę dyrektora Zespołu Pieśni i Tańca Lublin im. Wandy Kaniorowej. Prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski zdecydował wczoraj o jej odwołaniu.
Formalnie pani dyrektor przestanie być panią dyrektor 31 października. Powodem jest alkoholowa awantura na lotnisku w Paryżu. – To postanowienie nie wymaga żadnych komentarzy – stwierdził w kilkanaście minut po prezydenckiej decyzji Tomasz Rakowski, rzecznik Pruszkowskiego.
– Nawet gdybym była święta jak Joanna d’Arc, to odpowiadam za zespół i ponoszę wszelkie konsekwencje. Ale mam wewnętrzną satysfakcję, że choć mnie opluto, to jestem niewinna. Prywatnie: pójdziemy na wódkę? – usłyszeliśmy wczoraj od Lejcyk-Kamińskiej. Dodała, że o prasowych artykułach rozmawiała już z prawnikiem.
Aferę u „kaniorowców” opisujemy od ubiegłego tygodnia. O kontrowersyjnym zachowaniu części instruktorów zespołu za granicą lubelskie dzienniki i Ratusz zaalarmowali rodzice dzieci występujących w Kaniorowej. Instruktorzy mieli być pijani. Dlatego obsługa lotniska w Paryżu nie wpuściła większości z nich do samolotu do Seulu. Na pokład z dziećmi wsiadło dwóch opiekunów.
Lejcyk-Kamińska zaprzeczyła doniesieniom. Władzom miasta powiedziała, że zabrakło wolnych miejsc z powodu podwójnej rezerwacji. Jednak wersję rodziców potwierdził konsul RP w Paryżu. A dyrektor polskiego oddziału Air France zapewnił, że nie było problemów z rezerwacją.
Pismo wyjaśniające dyrektor złożyła w Ratuszu w poniedziałek. Nie chciała zdradzić, co w nim napisała. Wtedy prezydent nie miał czasu, żeby z nią porozmawiać. Według rzecznika rozmowa odbyła się wczoraj.
Na jakich zasadach dyrektor została odwołana i czy przysługuje jej odprawa? – Muszę sprawdzić. Najszybciej w środę – powiedział Rakowski.
Na odwołaniu nie koniec. Aferę nadal bada Wydział Audytu i Kontroli przy lubelskim magistracie. Sprawdzają czy nie zostało naruszone prawo, m.in. czy dzieci miały należytą opiekę. – Nie jest do końca tak, jak pisała prasa. Szczegółów nie zdradzę – usłyszeliśmy w poniedziałek od jednego z urzędników, badających aferę u „kaniorowców”. Według nieoficjalnych informacji Wydział Audytu i Kontroli przy lubelskim magistracie powinien zakończyć śledztwo pod koniec tygodnia.