Niedaleko Dworca Głównego PKP w Lublinie działała nielegalna stacja benzynowa. Sprzedawała kierowcom olej opałowy jako napędowy. Szczególnym powodzeniem cieszyła się wśród taksówkarzy.
W czwartek w południe na stację wkroczyli celnicy i policjanci. -
W magazynie były zbiorniki
z 6 tysiącami litrów oleju opałowego i cysterna z kolejnym 1,5 tys. litrów paliwa - mówi Agnieszka Włodarkiewicz-Łabędzka, rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
Przed dystrybutorem stał właśnie kierowca, który nie po raz pierwszy korzystał z usług stacji. Za używanie oleju opałowego do celów napędowych został ukarany 300-złotowym mandatem. Już w trakcie kontroli wjechał kolejny samochód. W jego baku był jeszcze olej opałowy.
Właścicielka stacji oficjalnie prowadziła tylko warsztat samochodowy. Dopiero ubiegała się o pozwolenie na stację paliwową. Czeka ją postępowanie karno-skarbowe za prowadzenie dzikiej stacji oraz sprzedaż oleju opałowego kierowcom samochodów. (er)