Lubelski sąd nie wydał wyroku w procesie o ochronę dóbr osobistych, jaki Jarosław Kaczyński wytoczył Januszowi Palikotowi. Orzeczenie w tej sprawie mamy poznać za dwa tygodnie.
- Każdy z sześciu postawionych zarzutów mógłby stanowić podstawę powództwa. W każdym z nich pojawiają się fakty i dowody, które wymagają odrębnego rozpoznania - tłumaczy sędzia Piotr Jakubiec.
Ponadto, 20 minut przed rozprawą pełnomocnik Janusza Palikota dostarczył załącznik, w którym znalazło się podsumowanie stanowiska strony pozwanej. Sąd nie był w stanie zapoznać się z treścią kilkustronicowego dokumentu w tak krótkim czasie.
Jarosław Kaczyński domaga się od Janusza Palikota przeprosin za jego wypowiedzi w mediach w latach 2008-2010. Pozew zawiera sześć zarzutów dotyczących słów szefa Twojego Ruchu publikowanych m. in. w „Super Expressie”, TVN24, TVP, Radiu Zet i w portalu Onet.pl.
Na jednej z rozpraw Palikot zeznał, że wszystkie jego wypowiedzi były związane z pełnioną przez niego funkcją publiczną. Zapewniał, że nie kierował się „żadnym osobistym stosunkiem”, a Kaczyńskiego nie zna osobiście, nigdy też z nim nie rozmawiał. Prezes PiS nie chciał zeznawać w tym procesie.