Ludowcy szykują się do usunięcia pisowskiego prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Rada nadzorcza ma w Funduszu bardzo dużo do powiedzenia. WFOŚiGW przyznaje i umarza pożyczki oraz daje dotacje samorządom na atrakcyjnych warunkach.
Decyzje o największym wsparciu - powyżej 150 tys. zł - podejmuje właśnie rada nadzorcza. Ona też wnioskuje do marszałka województwa o zmianę prezesa.
Od roku szefem Funduszu jest Piotr Kowalczyk z PiS. Zastąpił prezesa związanego z PSL. Teraz ludowcy szykują powrót.
- Kierownictwo Funduszu trzeba zmienić. Kowalczyk nie wykazał dostatecznej troski o pieniądze publiczne i wydał je na promocję samego siebie - stwierdził poseł Edward Wojtas, lider lubelskiego PSL.
Chodzi o film "Lubelszczyzna jest EKO” wyemitowany w TVP Lublin, opowiadający o inwestycjach finansowanych przez Fundusz, a zakończony wystąpieniem Kowalczyka. - Chcą mnie odwołać i szukają haków. Ja mam czyste sumienie - komentuje Kowalczyk.
W piątek biuro sejmiku województwa rozesłało radnym informacje, że 3 marca będą zatwierdzali trzech nowych członków rady nadzorczej: przedstawicielkę ministra środowiska Ewę Ostojską, Jana Buczmę dyrektora z Urzędu Wojewódzkiego oraz Jana Kowalika z Wojewódzkiej Rady Ochrony Przyrody (obaj związani z PSL). Po tych zmianach ludowcy będą mieli zdecydowaną większość w siedmioosobowej radzie nadzorczej Funduszu.
Kowalczyka, jednocześnie radnego miejskiego, można odwołać po uprzedniej zgodzie Rady Miasta Lublin. Jednak w praktyce nawet brak zgody niewiele znaczy. Wojciech Piekarczyk z PSL, poprzednik Kowalczyka, stracił posadę, choć rada powiatu lubelskiego była przeciwna. PiS tłumaczył, że odwołanie nie miało związku z jego rajcowaniem.
(RP)