Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Dziecko bez opieki bawiło się na oknie na oknie 7 piętra wieżowca przy ul. Lwowskiej w lubelskiej dzielnicy Kalinowszczyzna. Matka chłopca piła w tym czasie ze znajomym. Kobieta trzeźwieje w komisariacie.
O chłopcu, który z balkonu wieżowca przy Lwowskiej wyrzuca na ulicę różne przedmioty powiadomił policję jeden z przechodniów. Na miejsce od razu wysłana została też straż pożarna.
- Przyjechaliśmy z drabiną - informuje Michał Badach, rzecznik lubelskich strażaków.
Wcześniej jednak na miejsce zdążyła dojechać policja. - Funkcjonariusze niczego nie zauważyli, więc zaczęli wypytywać, gdzie może przebywać małe dziecko - relacjonuje Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji. W końcu jeden z przechodniów podał adres mundurowym.
- Pod wskazanym adresem odbywała się kameralna impreza. Matka 3,5 letniego chłopca i jej znajomy wspólnie spożywali alkohol - dodaje Smarzak.
Kobieta została przewieziona do komisariatu przy ul. Walecznych. Tam została zbadana alkomatem. Okazało się, że w organizmie ma ponad promil alkoholu. Została zatrzymana. Policjanci przesłuchają ją dopiero wtedy, gdy wytrzeźwieje.
Chłopcu na szczęście nic się nie stało. - Został oddany pod opiekę pełnoletniemu bratu matki - mówi Smarzak.
- Przyjechaliśmy z drabiną - informuje Michał Badach, rzecznik lubelskich strażaków.
Wcześniej jednak na miejsce zdążyła dojechać policja. - Funkcjonariusze niczego nie zauważyli, więc zaczęli wypytywać, gdzie może przebywać małe dziecko - relacjonuje Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji. W końcu jeden z przechodniów podał adres mundurowym.
- Pod wskazanym adresem odbywała się kameralna impreza. Matka 3,5 letniego chłopca i jej znajomy wspólnie spożywali alkohol - dodaje Smarzak.
Kobieta została przewieziona do komisariatu przy ul. Walecznych. Tam została zbadana alkomatem. Okazało się, że w organizmie ma ponad promil alkoholu. Została zatrzymana. Policjanci przesłuchają ją dopiero wtedy, gdy wytrzeźwieje.
Chłopcu na szczęście nic się nie stało. - Został oddany pod opiekę pełnoletniemu bratu matki - mówi Smarzak.
