Decyzja o monitorowaniu miasta była bardzo dobra – mówi Edward Szempruch, zastępca prezydenta. – Było wiele ofert, ale wybraliśmy tę najlepszą. Łącza cyfrowe pozwalają na rozbudowywanie sieci.
Miasto obserwują na razie cztery ruchome kamery.
– To miejsca, gdzie zanotowaliśmy najwięcej rozbojów i kradzieży – mówi Ryszard Pachuta, szef lubelskiej policji. – Po zamontowaniu kamer w innych miastach przestępczość spadła aż o 70 procent.
Władze miasta apelują do firm i instytucji, by włączyły się w realizację projektu „Bezpieczne miasto”. – Koszt jednego urządzenia to 23 tys. zł. – mówi warszawski inżynier Krzysztof Płatek, który odpowiada za techniczną stronę przedsięwzięcia. – Sprzęt w Lublinie przewyższa o klasę nawet ten w stolicy.
W komisariacie przy monitorach będzie zawsze czuwał policjant. W przyszłości dyżury będzie pełnił także strażnik miejski. – W okolicach kamer zwiększymy patrole – dodaje Pachuta. – Dotarcie do miejsca zdarzenia zajmie najwyżej pięć minut. Mamy nadzieję, że bezpieczeństwo w Lublinie poprawi się.