Kontrolerów nie będzie można już poznać z daleka po odblaskowych kamizelkach. Mają być ubrani w koszule z krawatem, a wezwań do zapłaty nie będą już wypisywać ręcznie, ale wydrukują je na miejscu
Takich "wejść” w trakcie roku szkolnego ma być 6,5 tys. na miesiąc, a w wakacje 4,5 tys. miesięcznie. Kontrole prowadzić ma co najmniej 8 grup, każda będzie się składać z minimum 3 osób.
Kontrolerzy nie będą już z daleka widoczni dzięki odblaskowym kamizelkom. Wszyscy będą mieć jednolite stroje, ale już nie tak jaskrawe.
– Być może zwycięzca przetargu ze względów bezpieczeństwa będzie chciał wprowadzić do stroju jakieś elementy odblaskowe, ale na pewno nie chcielibyśmy, by były tak duże, jak obecnie – informuje Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego.
Firma, która podpisze umowę z ZTM będzie musiała przedstawić urzędnikom do akceptacji wzór stroju kontrolera. Musi się składać z białej lub niebieskiej koszuli, krawata na gumce, a w zależności od pory roku kamizelki lub kurtki. Zarówno krawat, kamizelka, jak i kurtka muszą być granatowe lub czarne. Do tego dopasowane kolorystycznie mają być buty. ZTM wyjaśnia, że takim strojem chce zmienić wizerunek "kanara”.
Sama kontrola ma wyglądać nieco inaczej, niż teraz. Dotychczas stosowane druki wezwań do zapłaty mają pójść w odstawkę, a kontrolerzy będą wyposażani w nowe urządzenia do spisywania gapowiczów. Urządzenia te mają na miejscu drukować wezwanie do zapłaty lub pokwitowanie zapłaty gotówką. To z kolei ma m.in. usprawnić windykację.
– W momencie wystawienia wezwania do zapłaty dokument natychmiast znajdzie się w bazie dłużników i będzie przechowywany w formie elektronicznej – wyjaśnia Góźdź. Urządzenia mają też pozwolić na weryfikację danych gapowicza. Po wpisaniu jego numeru PESEL, system sam sprawdzi, czy dłużnik nie figuruje już w bazie, a jeśli tak, sam uzupełni resztę danych.
Nowe terminale kontrolerskie mają też utrudnić posługiwanie się cudzymi danymi przez gapowiczów. Tylko w zeszłym roku ZTM dostał informacje o 240 takich przypadkach.
Gapowicze
W Lublinie ok. 2,5 proc. pasażerów jeździ bez biletu. W zeszłym roku gapowicze dostali ponad 33 tys. wezwań od kontrolerów. Wśród nich najwięcej jest studentów (28 proc.), uczniów szkół średnich (19 proc.) i osób w wieku od 25 do 30 lat (16 proc.).
140 zł kosztuje przejazd bez biletu (jeśli zapłacimy u kontrolera lub w ciągu 7 dni, opłata wyniesie 98 zł)