Była wzorową uczennicą. Wszystko się zmieniło, gdy jej rodzice się rozwiedli, a ojciec zaczął pić
i źle ją traktować. Za którymś razem 17-letnia Katarzyna nie wytrzymała. Zadała ojcu kilkanaście ciosów nożem.
– Sąd nie mógł nie wziąć pod uwagę tego, co w domu rodziny O. działo się przed 18 stycznia 2010 roku – stwierdził.
Jeszcze w drugiej klasie gimnazjum Katarzyna O. była wzorową uczennicą. Potem jej rodzice się rozwiedli, a ona zamieszkała z ojcem – Dariuszem O. Mężczyzna nadużywał alkoholu, wyzywał i bił córkę. Dwa dni przed tragedią, wówczas 17-letnia dziewczyna, znalazła go pijanego na klatce schodowej. Nie był w stanie wejść do mieszkania. Chciała mu pomóc, ale Dariusz O. chwycił ją za włosy i uderzał głową o schody. Kilka miesięcy wcześniej zaatakował jej chłopaka.
18 stycznia ub. roku dziewczyna zastała w domu pijanego ojca. Pił wódkę ze swym znajomym. Sama również była nietrzeźwa. Najpierw usiłowała wyrzucić z mieszkania kompana Dariusza O. Zraniła go nożem. Potem kilkanaście razy ugodziła nożem ojca. Ranny zdołał jeszcze wyjść na klatkę schodową. Pogotowie zabrało go do izby przyjęć. Zmarł jeszcze tego samego dnia. Krew dostała się do dróg oddechowych, co doprowadziło do zgonu.
W sądzie Katarzyna O. twierdziła, że broniła się przed ojcem. Odpowiadała już z wolnej stopy. Po zabójstwie została aresztowana. W areszcie urodziła dziecko. Po blisko półtora roku wyszła na wolność.
Prokuratura domagała się dla dziewczyny 10 lat więzienia. Za zabójstwo grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Chyba że sąd znajdzie podstawy do nadzwyczajnego złagodzenia kary. – Ze względu na okoliczności sprawy oskarżona na to zasługuje – stwierdził sędzia Brzozowski.
Katarzyny O. nie było na środowym ogłoszeniu wyroku.
– Sąd dostrzegł okoliczności, które podnosiła obrona – mówi Stanisław Estreich, adwokat oskarżonej. – Szedłem jednak dalej, bo wnosiłem o uznanie, że moja klientka działała w pod wpływem silnego wzburzenia.
Prokuratura i adwokat dziewczyny zapowiadają, że zwrócą się do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku. Potem zdecydują, czy się od niego odwołają.