

Wprowadzenia do Statutu Miasta zapisu o miejskim krzykaczu domaga się od Rady Miasta pełniący tę funkcję Władysław Stefan Grzyb.

Na ostatniej sesji radni mieli zatwierdzić opracowany przez prezydenta projekt zmian w treści statutu. Ale po zastrzeżeniach klikona postanowili odłożyć głosowanie na później i dać sobie czas, by o zmianach porozmawiać w komisjach.
– Historia krzykaczy w Lublinie sięga XV wieku – podkreśla Władysław Stefan Grzyb, który pełni tę funkcję od lat. Z Urzędem Miasta łączy go umowa cywilnoprawna.
Ratusz wyklucza jednak, by funkcja krzykacza mogła zostać wpisana do Statutu Miasta. – Nie ma przepisów, które by na to pozwalały – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.