Zapadł pierwszy wyrok w sprawie dotyczącej Grzegorza N. i jego konkubiny Anny L. Mężczyzna miał uprowadzić i wielokrotnie zgwałcić przedstawicielkę handlową. Jego partnerka sprzedała biżuterię ofiary. Sąd skazał ją dzisiaj na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
– Nie ulega wątpliwości, że Anna L. jest winna – oświadczył sędzia Mirosław Styk. – Pomogła w sprzedaży biżuterii, wstawiając do lombardu obrączkę i pierścionek pokrzywdzonej.
Grzegorz N., partner skazanej będzie sądzony w osobnym procesie. Prokuratura zarzuca młodemu mieszkańcowi Puław, ojcu czworga dzieci, że porwał i wielokrotnie zgwałcił przedstawicielkę handlową.
Do zbrodni doszło w lipcu tego roku. 31-letnia kobieta zajmowała się zbieraniem reklam od przedsiębiorców. Skontaktowała się z Grzegorzem N. Mężczyzna poprosił o spotkanie 10 lipca w Niezabitowie. Tam kobieta wsiadła do jego renault laguny. 32-latek podjechał w ustronne miejsce, przed jedną z opuszczonych posesji. Poprosił kobietę, by poszła z nim za dom, żeby "coś tam zrobić”.
Według prokuratury, kiedy kobieta się zgodziła, mężczyzna potraktował ją gazem. Groził jej nożem, wykręcił ręce i skrępował je taśmą samoprzylepną. Następnie podjechał samochodem, położył kobietę na tylnym siedzeniu i zgwałcił.
Kiedy młoda kobieta leżała w piwnicy, napastnik zgwałcił ją jeszcze dwa razy. Groził jej nożem. Zmusił, by podała mu numery PIN swoich kart bankowych. Następnego dnia, Grzegorz N. zabrał kobietę z z piwnicy i wysadził za galerią handlową w Puławach. Teraz grozi mu do 12 lat więzienia.