W poniedziałek w nocy przy ul. Tymiankowej spłonęły trzy samochody, dwa kolejne zostały uszkodzone. Kilka miesięcy wcześniej spaliło się tam osiem aut, ale prokuratura umorzyła sprawę, bo… śledczy nie znaleźli winnych.
\"Zależy nam na pomocy mieszkańców\"
• Ilu policjantów szuka podpalaczy?
– W specjalnej grupie działa kilkunastu funkcjonariuszy operacyjnych. Policjanci z poszczególnych komisariatów wykonują zadania na rzecz tego zespołu. Dziennie sprawą może zajmować się nawet kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
• Co robią?
– Analizujemy nagrania z monitoringu. Jednak jeśli w okolicy nie ma silnego oświetlenia, to nagrania są różnej jakości. Jest też więcej policjantów w terenie, są to funkcjonariusze operacyjni w nieoznakowanych samochodach.
• Co już wiadomo?
– W Lublinie w tym roku doszło do 25 podpaleń samochodów. Nie można wiązać ze sobą wszystkich, nie można mówić, że jest jedna grupa, która działa w różnych częściach miasta. W analizowanych przez nas sprawach mogą występować różne motywy działania podpalaczy. Nie można także wykluczyć, że w dwóch czy trzech przypadkach działali ci sami sprawcy. Okoliczności pożaru przy ulicy Tymiankowej i podpaleń na tej ulicy w styczniu są podobne.
• Kiedy ich złapiecie?
– W jednym z przypadków już to się stało, co do reszty trudno powiedzieć. Do każdej sprawy podchodzimy oddzielnie. Bardzo zależy nam na pomocy mieszkańców. Powinni informować o każdym przypadku dziwnego zachowania w ich okolicy. Kiedy ktoś nieznany kręci się wokół samochodów czy nosi ze sobą jakieś butelki.
Rozmawiał Piotr Tyczyński