Komisja lekarska uznała, że jest pan zdolny do służby wojskowej z kategorią A, ale dzisiaj dostanie pan odroczenie z uwagi na naukę – usłyszał wczoraj Tomasz Adamczyk od Dariusza Targońskiego, sekretarza komisji poborowej przy ul. Jastrzębiej w Lublinie.
Adamczyk jest jednym z około 20 tysięcy młodych mężczyzn, którzy od wczoraj zostaną wezwani przed komisje w województwie lubelskim. W pierwszej kolejności zawiadomienia dostaną mężczyźni urodzeni w 1985 roku, następnie z roczników 1980–84, którzy dotychczas nie stawali do poboru oraz z lat 1976–84, którzy dostali kategorię „B” (czasowo niezdolny do służby).
Każdy z kandydatów musi przejść szczegółowe badania lekarskie. – Nic przed nami nie da się ukryć – zapewnia Anna Chałas, przewodnicząca komisji lekarskiej przy ul. Jastrzębiej. Pytana o kondycję fizyczną naszych chłopców mówi, że jest „wyśmienita”. – Dziś nikt nie dostał kategorii „E”, czyli niezdolny do służby w czasie pokoju i wojny – dodaje przewodnicząca.
Kategorię „A”, zdolny do służby, wpisano do książeczki wojskowej m.in. Rafałowi Adamkowi. Był wczoraj chyba jedynym poborowym, który na ochotnika chciał iść w kamasze. – Taka tradycja rodzinna – wyjaśnił. – Co prawda ojciec jest strażakiem, ale brat i wujek służą w wojsku.
Adamek, uczeń Zespołu Szkół Energetycznych w Lublinie, liczy, że w armii będzie kierowcą. – Na razie mam prawo jazdy kategorii „B”, ale w wojsku mogę zrobić na ciężarówki – dodaje. Jednak na wcielenie do armii będzie musiał trochę poczekać. Na razie dostał odroczenie, szkołę skończy dopiero za 3 lata.
Pobór zakończy się 23 kwietnia. Służba wojskowa trwa rok, ale od lipca, co kwartał, będzie skracała się o miesiąc. Od 1 lipca 2005 roku poborowi pójdą do wojska tylko na 9 miesięcy.
Wywieszka z komisji lekarskiej w Lublinie
(fragment instrukcji w sprawie werbunku z 1602 roku w chorągwiach dragońskich)