![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2014/2014-07/20140709-lublin-140709576_b0b29.jpeg)
Na osiedlu Szerokie w Lublinie, koło jednego z domów właściciel posesji znalazł dziś żółwia. Sąsiedzi zaprzeczają, że im zginął taki okaz. Ale żółw mógł pokonać sporą odległość. Na właściciela będzie czekał w lubelskim egzotarium.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
- Muszę go zobaczyć z bliska by stwierdzić czy to żółw grecki czy stepowy. Ciężko będzie określić czy ma 3 lata czy nawet 30. Mógł komuś uciec albo ktoś go po prostu wyrzucił. Mamy początek wakacji, do naszego schroniska trafia teraz dużo niechcianych zwierząt. Mamy też żółwie. Ten znaleziony będzie u nas czekał na właściciela albo kogoś, kto go adoptuje - mówi Bartek Gorzkowski z egzotarium działającym przy Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. - Do czasu pojawienia się u nas żółw powinien dostać mlecze albo koniczynę do jedzenia. To, że żółwie jedzą sałatę to mit.
Osoby, które straciły żółwia i rozpoznają na zdjęciu swojego podopiecznego powinny w jego sprawi zgłosić się na Metalurgiczną 7 (tel. 81 466 26 42)
- To żółw grecki, niemłody już samczyk. Jest w dość dobrej formie zważywszy na swoje przygody. Został zbadany przez lekarza weterynarii specjalizującego się w leczeniu gadów i trafił na kwarantannę - wyjaśnia Bartek Gorzkowski z kierownik egzotarium w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie - Potem, o ile wcześniej nie znajdzie się jego właściciel, dołączy do stadka innych żółwi lądowych przebywających w egzotarium i będzie czekał na adopcję - dodaje.