Konflikt w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie trwa. Związkowcy piszą list otwarty do krwiodawców
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy, że w kilku oddziałach terenowych RCKiK w Lublinie pielęgniarki poszły na masowe zwolnienia lekarskie (chodziło o odziały w: Białej Podlaskiej, Puławach, Łukowie, Zamościu i we Włodawie). Związkowcy zwracali wówczas uwagę, że atmosfera w centrum jest coraz gorsza, a wśród pracowników panuje chaos i niepewność. Krytykowali zmiany w organizacji pracy (m.in. godziny pracy), które szefowa miała wprowadzić bez konsultacji. Zarzucali jej też, że robi wszystko, żeby zamknąć kilka punktów pobrań.
Zdaniem dyrektor Elżbiety Puacz związkowcy dążą do eskalacji konfliktu. Tłumaczyła, że nie zgłaszali żadnych uwag do proponowanych zmian organizacyjnych. Twierdziła też, że nie powodują one żadnych zmian w sytuacji zawodowej pracowników.
Do tych komentarzy związkowcy odnieśli się w liście otartym, który przysłali do naszej redakcji. Podpisały się pod nim cztery organizacje działające w lubelskim centrum.
- Organizacje związkowe stanowczo sprzeciwiały się zmianom organizacyjnym wprowadzonym przez panią dyrektor, zarówno bezpośrednio, jak też kierując liczne pisma ze swoimi uwagami – piszą związkowcy. - Nieprawdą jest, że kontrole inspekcji pracy nie wykazały żadnych nieprawidłowości - dodają autorzy listu i powołują się na pismo z listopada ubiegłego roku, w którym inspekcja pracy, w związku z nieprawidłowościami miała skierować konkretne zalecenia. Wskazują też na postępowanie resortu zdrowia, które ma wyjaśnić ewentualne nieprawidłowości w kierowaniu jednostką.
Związkowcy piszą też o „wzywaniu pracowników do składania wyjaśnień” oraz „rozmowach dyscyplinujących”.
- Skala tych działań w ostatnim czasie jest dla nas całkowicie niezrozumiała. Tworzy to bardzo złą atmosferę wśród pracowników – piszą związkowcy i twierdzą, że dyrektor próbuje zastraszać i podporządkować sobie pracowników.
Zdaniem związkowców potwierdzeniem pogarszającej się sytuacji w centrum są odejścia z pracy kolejnych pracowników. - Dotyczy to 14 pielęgniarek i jednej w okresie wypowiedzenia, 5 lekarzy i jednego na wypowiedzeniu, 15 diagnostów i 8 na wypowiedzeniu oraz pozostałych pracowników: informatyków i głównych kadrowych – czytamy w liście.
Wskazują też na zamknięcie dwóch pracowni serologicznych (w Lublinie przy al. Kraśnickiej i w Puławach) oraz skracanie godzin obsługi dawców w terenowych oddziałach.
Autorzy listu odnoszą się też do promocji krwiodawstwa. - Od kilku lat apelowaliśmy o wdrożenie przemyślanego programu promocji. Nie chodzi tu o pozyskiwanie krwiodawców reagujących jednorazowo na chwytliwe hasła, ale o edukowanie ludzi do odpowiedzialnego i stałego dzielenia się krwią, gdyż krew od dawców wielokrotnych, systematycznie badanych, jest najbardziej bezpieczna dla pacjenta – podkreślają związkowcy i dodają, że zamiast rozrostu administracji powinien zostać opracowany „rzetelny program promocyjny, oparty na współczesnej wiedzy, wyszkolonej i zmotywowanej kadrze, oraz zrozumieniu całej idei przez kierownictwo”.