Krytyk filmowy: Nie było propagowania nekrofilii ani profanacji symboli religijnych. Prokuratura: Nie było też przestępstwa. Tak kończy się głośna sprawa projekcji niszowego filmu "Nekromantik 2”, którą ośmiu lubelskich radnych uznało za skandal. Kończy się, ale za to, w jakim stylu…
Obrzydziło to ośmiu miejskich radnych PiS. Filmu nie widzieli, ale oburzył ich anons na miejskim portalu kulturalnym i towarzyszący mu zwiastun wideo. – Ratuszowa strona stała się miejscem upowszechniania tak rażących materiałów zawierających kloaczne treści oraz obrażających wartości i symbole religijne – napisali radni* do prezydenta. – Zdarzenia takie kompromitują Lublin (…) stając się detonatorem naszych starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 – dodają.
Tu przypomnijmy: w czerwcu zapadnie decyzja, które z polskich miast uzyska tytuł ESK 2016, a Lublin do niego kandyduje. Takie miano uzyska jedno z miast Hiszpanii.
Na oficjalne pismo jest już oficjalna odpowiedź. Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta stwierdza, że skoro filmu nie widział, to oceniać go nie może. – Zwróciłem się o opinię do wysokiej klasy znawcy sztuki filmowej pana Piotra Kotowskiego – stwierdza Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta i załącza opinię.
– Filmy gore są pełnoprawnym gatunkiem współczesnego kina – pisze Piotr Kotowski, szef studyjnego kina w ACK "Chatka Żaka”. Broni też pokazu w Tekturze. – Był elementem świadomej prowokacji wymierzonej w kiczowaty dzień zakochanych – podkreśla. Rozwiewa też obawy, że pokaz zaszkodzi staraniom o tytuł ESK 2016. – Filmy tego typu grane są codziennie w całej Europie, a w dodatku Hiszpania, z którą mamy dzielić ten zaszczyt jest ich największym producentem na kontynencie.
Sam Wysocki zapewnia, że o żadnej cenzurze w Lublinie nie może być mowy. Zaś prokuratura, która po telefonie od jednego z dziennikarzy badała sprawę, uznała że do przestępstwa nie doszło i nie wszczęła śledztwa.
– To całe zaangażowanie prokuratury, pisanie pism w Ratuszu to wszystko strata czasu – komentuje Szymon Pietrasiewicz z Tektury. – Zamiast poważnymi rzeczami ileś osób musiało zajmować się pseudoaferą.