Kierowcy na al. Tysiąclecia w Lublinie będą musieli zdjąć nogę z gazu. Wszystko w imię bezpieczeństwa pieszych, choć nie każdemu może się to spodobać.
Już wkrótce al. Tysiąclecia, jedna z głównych arterii komunikacyjnych Lublina, przestanie być „szybką trasą” w centrum miasta. Na odcinku od ronda im. Romana Dmowskiego do al. Wincentego Witosa ograniczenie prędkości zostanie zmniejszone z 70 km/h do 50 km/h. Decyzja jest odpowiedzią na apel radnego Bartłomieja Bałabana, który wskazał, że przejście dla pieszych w rejonie ul. Działkowej jest dziś strefą zagrożenia, a nie bezpieczeństwa.
— We wskazanym miejscu istnieje poważne zagrożenie dla życia i zdrowia osób przekraczających to przejście, które narażone są na potrącenie przez jadące tam z dużą prędkością samochody — napisał w swojej interpelacji radny.
Władze miasta postanowiły działać. Poza ograniczeniem prędkości na al. Tysiąclecia pojawią się również inne zmiany. Wiceprezydent Tomasz Fulara za przykład podaje przejście w rejonie ul. Rolna Osada. Przejście zyskało tam oznakowanie w biało-czerwonych barwach, wyświetlacze prędkości i bardziej widoczne znaki pionowe na fluorescencyjnym tle. Fulara zapowiedział podobnych zmian również w okolicach ul. Działkowej. Czy to wystarczy, by piesi poczuli się bezpieczniej?
Zastępca prezydenta Tomasz Fulara zapewnia, że zmniejszenie prędkości to klucz do poprawy bezpieczeństwa.
— Znaczne ograniczenie prędkości z pewnością ma pozytywny wpływ na wzajemną postrzegalność kierujących pojazdami oraz pieszych uczestników ruchu — przekonuje.
Decyzja budzi jednak kontrowersje. Al. Tysiąclecia na tym odcinku to dwu- lub trzypasmowa, ruchliwa droga, która dla wielu kierowców jest główną trasą przez miasto. Czy nowe przepisy spowodują większe korki i frustrację za kółkiem? A może uratują ludzkie życie? Na razie władze miasta planują dodatkowe analizy, by ocenić, czy potrzebne są kolejne zmiany w organizacji ruchu.