Po reklamacji nasz Czytelnik odzyskał pieniądze, które bank pobrał mu za prowadzenie konta, które miało być darmowe.
Jednak w czerwcu, kiedy dostał wyciąg ze swojego konta okazało się, że bank naliczył mu w maju 6,90 zł za prowadzenie rachunku. – Emerytura za maj wpłynęła na moje konto 29 kwietnia, bo potem był długi weekend – tłumaczył. – W maju nie było więc wpływów powyżej 2 tys. zł, ale przelew za emeryturę był wyraźnie opisany, że jest za maj. W skali kraju osób w takiej sytuacji jest pewnie kilkadziesiąt tysięcy, a może i więcej – dodaje.
Bank PKO BP tłumaczył nam, że system podlicza wpływy na konto raz na miesiąc i nikt nie spodziewał się, że dla klientów może wyniknąć z tego taki problem.
Okazało się jednak, że znaczenie ma nie tylko data wpływu pieniędzy na konto, ale również tytuł przelewu. Skoro więc emerytura, która wpłynęła 29 kwietnia była świadczeniem za maj, to nasz Czytelnik odzyskał opłatę naliczoną za prowadzenie konta. – Jeśli miałbym się odnieść tylko do siebie, to w jakimś stopniu się zrehabilitowali – ocenia nasz Czytelnik. – Mam jednak odczucie, że takie zdarzenie nie powinno mieć miejsca, bo jest to za duży bank i ze zbyt dużymi tradycjami – ocenia.
Jeśli inni klienci znaleźli się w podobnej sytuacji, mogą to również zgłaszać w swoich oddziałach banku. – Każde takie zgłoszenie jest rozpatrywane indywidualnie, bo zdarzają się różne sytuacje – mówi Monika Floriańczyk. – Namawiam do tego, by klienci zgłaszali problemy, bo to nowa usługa w naszej ofercie. Wszystkie zgłoszenia od klientów pomagają nam usprawnić system – tłumaczy.