„Liczne nieprawidłowości” wytyka kontrola z Ratusza dyrektorowi Dzielnicowego Domu Kultury „Węglin”. Zarzuca mu „brak właściwego nadzoru” nad finansami i majątkiem. Choć nie stwierdzono, by cokolwiek zginęło, to lista uwag jest długa.
Gotówka nie leżała w sejfie, tylko w kopertach i nie była odprowadzana do banku. Brakowało ewidencji sprzedanych biletów, nie ewidencjonowano materiałów promocyjnych, a tę samą książkę sprzedawano po różnych cenach, które „nie wynikały z decyzji dyrektora ani kalkulacji”. To tylko niektóre z upublicznionych przez Ratusz ustaleń kontroli przeprowadzonej w Dzielnicowym Domu Kultury „Węglin”. Badane były tam m.in. finanse placówki za rok 2019 oraz „gospodarka rzeczowymi składnikami majątku”.
– W czterech z pięciu skontrolowanych obszarów stwierdzono liczne nieprawidłowości – podkreśla w swym piśmie Anna Morow, dyrektor Wydziału Audytu i Kontroli w Urzędzie Miasta Lublin. – Krytyczne uwagi budzi brak właściwego nadzoru nad procesami i operacjami finansowymi i gospodarczymi w instytucji, w tym nad prowadzeniem kasy, sprzedażą biletów, dystrybucją materiałów promocyjnych.
Kontrolerzy wytykają placówce nieścisłości w dokumentach dotyczących zamówień publicznych. Zauważają ponadto, że na prowadzenie niektórych zajęć warsztatowych w ogóle nie sporządzano pisemnych umów. Mają zastrzeżenia do wypożyczania sprzętu DDK osobom, które nie były pracownikami, zleceniobiorcami ani współpracownikami.
Urząd Miasta wypomina także to, że „powszechną praktyką” było kupowanie różnych materiałów przez pracowników, którzy potem odbierali pieniądze od DDK gotówką bądź przelewem. Według Ratusza „system tolerowania swobody w decyzjach o licznych zakupach” pozbawiał dyrektora DDK kontroli nad finansami placówki.
W wystąpieniu pokontrolnym zapisano również, że z jednym z pracowników, zatrudnionym na pełny etat, DDK Węglin zawarł w 2019 r. także dwanaście umów-zleceń i trzy umowy o dzieło. – Dwie umowy zlecenia pracownik ten wykonywał częściowo w godzinach pracy – wytykają kontrolerzy.
W badanym przez Urząd Miasta okresie dyrektorem DDK Węglin był Sławomir Księżniak, którego kadencja wygasła z końcem stycznia. Urząd Miasta nie powołał go na kolejną, tylko powierzył mu pełnienie obowiązków do czasu wyboru nowego dyrektora, co spotkało się z dużym niezadowoleniem załogi, która murem stanęła za swoim szefem, wystosowując do Ratusza list otwarty.
Urząd tłumaczył, że krytykowana przez pracowników decyzja personalna zapadła w związku z prowadzoną kontrolą oraz pomysłem połączenia dzielnicowych domów kultury w jedną instytucję.
Sam zainteresowany nie komentuje na razie pisma sporządzonego przez kontrolerów Ratusza. – Jestem w trakcie szczegółowej analizy wystąpienia pokontrolnego – odpisał nam Sławomir Księżniak. – Do wszystkich zaleceń odniosę się w terminie, który wskazany jest w tym dokumencie – dodaje p.o. dyrektor.
Na odpowiedź dostał od Ratusza miesiąc.