Jest problem z trasą tegorocznego korowodu otwierającego cykl juwenaliów. – Nie pozwolimy na przemarsz ulicą Sowińskiego – mówią miejscy urzędnicy. A bez ich zgody korowód nie przejdzie.
Pochód miałby ruszyć z pl. Litewskiego przez Krakowskie Przedmieście, Al. Racławickie, ul. Sowińskiego, Głęboką, Nadbystrzycką i Wapienną na tereny zielone PL. Taka też trasa została ogłoszona 26 marca na konferencji prasowej Kozienaliów i taką studenci zgłosili Urzędowi Miasta. Ale Ratusz się na nią nie zgadza.
– Na trasę przez ul. Sowińskiego zgody nie będzie – zapowiada Jerzy Ostrowski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego. – W Lublinie jest wiele prac drogowych, na tej ulicy panuje wzmożony ruch, a miasto to system naczyń połączonych i jeśli zablokujemy ul. Sowińskiego, stanie wiele innych ulic. Po otrzymaniu pisma od studentów konsultowałem się ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. Ta trasa jest nie do przyjęcia.
To powtórka z zeszłego roku, gdy studenci chcieli iść przez Sowińskiego, a Ratusz się na to nie zgodził, proponując im ul. Narutowicza. Stanęło na kompromisie i zamiast przez ul. Sowińskiego korowód poszedł o wiele mniej obciążonym przez samochody ciągiem ul. Łopacińskiego–Akademicka–Raabego. Wtedy jednak w organizacji przemarszu nie uczestniczyli członkowie samorządu UMCS, którym teraz zależy, aby trasa przebiegała w pobliżu ich kampusu.
- Jesteśmy największą uczelnią w Lublinie i byłoby dla nas krzywdzące, gdyby korowód nie przeszedł koło Chatki Żaka i naszego miasteczka akademickiego. Zdajemy sobie sprawę, że może to powodować utrudnienia w ruchu, ale chcemy zorganizować przemarsz tak, aby był on jak najmniej uciążliwy – mówi Piotr Widomski, przewodniczący Zarządu Uczelnianego Samorządu Studentów UMCS.
Studenci proponują m. in. przełożenie wymarszu korowodu z centrum na późniejszą godzinę, już po popołudniowym szczycie. Z kolei miasto zgadza się na taką samą trasę, jak w ubiegłym roku. – Dałem studentom czas do namysłu – mówi dyrektor Ostrowski.