Aż 16 tys. zł kosztowały zagraniczne połączenia ze służbowego telefonu Artura Habzy, dyrektora jednego z departamentów w Urzędzie Marszałkowskim. Urząd rachunek zapłacił, ale złożył reklamację. A dyrektor zaprzecza, jakoby ściągał w Korei Południowej filmy.
Pogłoski o gigantycznym nawet jak na azjatyckie standardy rachunku Habzy, dyrektora Departamentu Gospodarki i Innowacji UM, krążyły po urzędzie od pewnego czasu. Dowód zdobyliśmy w postaci kopii faktur za pierwszych pięć miesięcy tego roku.
W styczniu i lutym, podobnie jak w kwietniu i maju, rachunki za 113 służbowych telefonów wynoszą od ponad 2 do blisko 4 tys. zł. O zawrót głowy przyprawia rachunek za marzec, kiedy urząd miał łącznie zapłacić aż 22 tys. zł!
I tu pojawia się nazwisko Habzy. Jego brawurowe poczynania z telefonem komórkowym podczas marcowego wyjazdu do Korei Południowej, kraju z powszechnym dostępem do internetu, doprowadziły do tego, że wysokość rachunku wystawionego przez Polkomtel, dostawcę usług komórkowych dla Urzędu Marszałkowskiego, wzrosła do nie notowanego dotychczas poziomu. To wina jednej pozycji na fakturze – 15 tys. 965 zł za połączenia w roamingu zagranicznym.
Urząd fakturę opłacił 6 maja, ale wcześniej – w połowie kwietnia – złożył reklamację. 18 czerwca operator przesłał fakturę korygującą, z której wynika, że wspomniane połączenia kosztowały 837 zł. – Prosiliśmy o weryfikację i ponowne sprawdzenie połączeń w dniach 22–28 marca – mówi Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka województwa, ale odmawia przesłania nam pisma z reklamacją.
22–28 marca dyrektor przebywał służbowo w Korei Południowej. Wyjaśnienia w sprawie wysokiego rachunku miał złożyć na piśmie pod koniec tegoż miesiąca. Tuż po tym, jak otrzymał SMS z informacją o wykorzystaniu transferu danych poza Polską. Nie pokazał nam jednak swoich pisemnych wyjaśnień, tłumacząc, że nie ma kopii.
– Wyjaśniał, że korzystał z poczty elektronicznej i pobierał dokumenty. Napisał też, że jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie gotów ponieść koszty. Ponieważ kwota została anulowana, nie było powodu, żeby go obciążać – tłumaczy Górka. Ale i ona nie pokaże nam wyjaśnień Habzy, bo „nie jest to informacja publiczna”.
Sam dyrektor zaistniałą sytuację tłumaczy błędem po stronie operatora. Zaprzecza też krążącym po urzędzie plotkom, że wysoki rachunek „nabił” ściągając m. in. filmy.
– Korzystanie przeze mnie z internetu było związane tylko i wyłącznie z moją pracą. Od początku byłem przekonany, że to błąd i wyjaśniałem, że nie ma możliwości, żeby rachunek za mój telefon okazał się tak wysoki – mówi Artur Habza. – Po zweryfikowaniu przez operatora okazało się, że przekroczyłem limit o ok. 600 zł. Ta kwota zostanie potrącona z mojej wypłaty – deklaruje.
Te wyjaśnienia nie przekonują opozycyjnych radnych. – Od dłuższego czasu mam wrażenie, że w Urzędzie Marszałkowskim kluczowych decyzji nie podejmuje Zarząd Województwa, tylko dyrektorzy departamentów – mówi Artur Soboń, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w sejmiku województwa. – Ta sytuacja tylko to potwierdza. Wewnętrzne procedury związane z korzystaniem z telefonów służbowych powinny zostać skontrolowane przez komisję rewizyjną sejmiku, o co będziemy wnioskować – zapowiada radny.
Według informacji przekazanych przez Departament Organizacyjno-Prawny Urzędu Marszałkowskiego, rachunki za wszystkie 113 telefonów służbowych w pierwszych pięciu miesiącach tego roku kosztowały podatników 18,7 tys. zł.
WYDATKI URZĘDU MARSZAŁKOWSKIEGO NA TELEFONY SŁUŻBOWE W 2015 ROKU
Styczeń: 2 257,03 zł (po korekcie: 2 252,5 zł)
Luty: 3 278,9 zł (po korekcie: 3 272,96 zł)
Marzec: 22 105,97 ZŁ (po korekcie: 3 929,03 zł)
Kwiecień: 3 752,91 zł
Maj: 3 492,83 zł