Studenci UMCS nie zdecydowali się na strajk. Tak wczoraj zdecydowały uczelniane władze Niezależnego Zrzeszenia Studentów, choć jeszcze dzień wcześniej groziły podjęciem takiej akcji. Miał to być protest przeciw decyzji rektora UMCS, który polecił zamknąć kontrowersyjną wystawę w Akademickim Centrum Kultury.
– Nadal uważamy, że wystawa powinna pozostać – mówi Adrian Berski, przewodniczący uczelnianego NZS. – Ale jesteśmy organizacją uczelnianą i nie będziemy negować decyzji władz rektorskich, którym podlegamy. Po drugie, przywrócenie wystawy oznaczałoby dodatkowe koszty dla jej organizatorów.
Rektora popiera też samorząd studencki. Jego przewodnicząca, Justyna Stępniak stwierdziła, że koszulki mogły być odbierane jako wyraz poparcia dla zamieszczonych na nich haseł. Tymczasem twórcy koszulkowej akcji mówią, że ma ona być prowokacją do rozmów o tematach uznawanych za tabu.
Ekspozycja miała towarzyszyć przeglądowi filmów dokumentalnych poświęconych prawom człowieka. Po zdjęciu wystawy, organizatorzy przeglądu odwołali całą imprezę, uznając decyzję rektora za niedopuszczalną ingerencję w wolność wypowiedzi.