Pod Kraśnikiem rolnik zginął spadając z drabiny. Ośmioletnia dziewczynka straciła palce w szczękach sekatora. Nadeszły żniwa, kiedy w gospodarstwach dochodzi do licznych wypadków.
Pierwsze wypadkowe zgłoszenia wpływają do KRUS wraz z rozpoczęciem wiosennych prac. Potem są sianokosy i żniwa, kiedy dochodzą również pochwycenia przez ruchome części maszyn, obcięcia palców itp. Jesienią przyczyną wypadków są poślizgnięcia i wciągnięcie przez obracające się elementy maszyn.
Co roku kilkadziesiąt ofiar prac w rolnictwie to dzieci. W Klinice Chirurgii i Traumatologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie leży 10-letni Kamil spod Lubartowa, który pomagał rodzicom przy pracach polowych. – Opróżniali szambo – mówi prof. Jerzy Osemlak, kierownik kliniki. – Przelali jego zawartość do półtonowej beczki. Załadowali na przyczepę, którą traktor ciągnął na pole celem nawożenia. Podczas transportu beczka przewróciła się i przygniotła chłopca. Ma połamaną miednicę i uraz brzucha. Czeka na operację. Uczulam rodziców, aby pilnowali dzieci i nie dopuszczali ich do poważnych zadań.
W klinice leżeli też 11-letni Adrian, któremu maszyna zmiażdżyła rękę; 12-letni Piotr, któremu siewnik poszarpał dłoń; 4-letnia Sylwia, której sieczkarnia zmiażdżyła palce prawej rączki; 11-letni Dariusz, który siedział na traktorze, kierowanym przez jego starszego kolegę.
– Aby uniknąć wypadków trzeba ograniczyć pośpiech, awarie usuwać przy pomocy fachowców albo w czyjejś asyście – radzi S. Struski. – Ubranie powinno przylegać do ciała, bo luźne koszule mogą być łatwo pochwycone przez ruchome części maszyn. Należy też dobrze przykręcić osłony.