Odszkodowania za straty moralne domaga się od lubelskiej Straży Miejskiej jeden z mieszkańców Lublina. Wypisując mandat za złe parkowanie, strażnik napisał, że pan Krzysztof jest nie synem, ale… "córką” swojego ojca.
- Wtedy zauważono wpis na druku, że jestem "córką” Waldemara - opowiada mężczyzna. - To wywołało burzę śmiechu i uszczypliwych dowcipów. Zostałem ośmieszony i upokorzony przez moich współpracowników.
Za straty moralne i psychiczne pan Krzysztof zażądał od lubelskiej Straży Miejskiej zadośćuczynienia w wysokości 1,5 tys. zł. - Takie wypisanie mandatu naraziło mnie na nieprzyjemności, ośmieszyło i upokorzyło, co naruszyło mogą godność osobistą, a związany z tym stres odbił się na moim zdrowiu.
Kilka dni później odpisał mu zastępca komendanta Straży Edward Cios: Strażnicy miejscy zostali uczuleni na rzetelne wypełnianie mandatów karnych. Jednocześnie proszę przyjąć przeprosiny za nieprzyjemności, na które został Pan narażony w wyniku omyłkowo wpisanej litery w rubryce mandatu przez funkcjonariusza Straży Miejskiej.
Panu Krzysztofowi to nie wystarczyło. - Nie domagałem się przeprosin ani uczulenia strażników, tylko rekompensaty poniesionych strat moralnych i fizycznych - tłumaczy lublinianin, który ponowił żądanie. I zagroził skierowaniem sprawy do sądu, jeśli nie otrzyma pieniędzy.
Tym razem odpisał komendant główny lubelskiej Straży Waldemar Wieprzowski. - Informuję, że faktem sprawczym całej opisanej sytuacji było popełnienie przez Pana wykroczenia (…). Powyższy fakt nie uzasadnia, z prawnego punktu widzenia, domagania się odszkodowania.
- Wyszło więc na to, że sam jestem sobie winien: gdybym nie zaparkował źle, to nie zostałbym "córką” - żali się pan Krzysztof. Mężczyzna wysłał więc do strażników jeszcze jedno wezwanie do zapłaty. Jak podkreślił, ostateczne przed skierowaniem sprawy na drogę sądową.
- Zainteresowana osoba została przez nas poinformowana, jak to wygląda z prawnego punktu widzenia - mówi Robert Gogola, rzecznik lubelskiej straży. - Dla nas sprawa została zakończona, o czym poinformowaliśmy zainteresowanego.