Pochodzący z Lublina muzyk Krzysztof Zalewski – znany ze zwycięstwa w telewizyjnym "Idolu” – rozpoczął filmową przygodę. Zagra "Roja”, dowódcę oddziału partyzanckiego, który tuż po wojnie strzelał do komunistów.
– Kręcimy obraz, opowiedziany z punktu widzenia żołnierza niepodległościowego podziemia, a nie ścigających go ubeków – mówi Jerzy Zalewski, reżyser filmu i prezes Studia Filmowego Dr. Watkins.
Ma do dyspozycji ok. 10 mln zł, czyli jak sam przyznaje niezbyt dużo. Jest jednak przekonany, że film spodoba się, także młodym widzom.
– To będzie fascynująca historia sześciu lat życia bardzo młodego człowieka, który stworzył partyzancki oddział i podjął się bardzo dorosłej roli – dodaje reżyser.
Mieczysława Dziemieszkiewicza ps. "Rój” zagra Krzysztof Zalewski. – Szukałem kogoś podobnego do "Roja”. Pamiętam jak Krzysiek taktownie wybrnął z opresji, gdy brał udział w "Idolu”. Jest aktorsko uzdolniony – tłumaczy Zalewski.
– Spodobał mi się scenariusz. Czytało się go jak sensacyjną powieść. Warto tę historię opowiedzieć chociażby dlatego, że dziś w kinie brakuje młodzieżowych filmów – mówił dziennikarzom Krzysztof Zalewski.
"Rój” miał 20 lat, kiedy w 1945 roku wcielono go do Ludowego Wojska Polskiego. Wkrótce uciekł i wstąpił do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych. Chciał się zemścić na Sowietach za zabicie brata.
W 1948 roku został dowódcą partyzanckiego patrolu. Zasłynął z brawurowych akcji na Mazowszu: zabijał funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, rozbijał posterunki milicji, pieniądze na działalność zdobywał napadając na banki.
Wpadł przez kobietę, w której się zakochał. Funkcjonariusze UB skłonili "Magdę” do ujawnienia kryjówki partyzanta, obiecując uwolnienie jej rodziców. "Rój” zginął z bronią w ręku, próbując wyrwać się z oblężenia.
Film o młodym partyzancie nie przejdzie bez echa. Narodowe Siły Zbrojne (później Narodowe Zjednoczenie Wojskowe), były szczególnie znienawidzone przez komunistów. Propaganda PRL przedstawiała ich jako bandytów, antysemitów i kolaborantów.
NSZ bezwzględnie walczyły z władzą, która instalowała się w Polsce z poparciem Stalina. Niektóre oddziały tej organizacji atakowały partyzantów Armii Ludowej.
Szczególne emocje po dziś dzień budzi historia Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Jej żołnierze uciekając przez Armią Czerwoną – z pomocą Niemców – przeszli pod koniec wojny do Czech, a później do strefy opanowanej przez Amerykanów.