53 tys. zł - tyle wbrew przepisom dostał główny księgowy Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Taką miał umowę o pracę - tłumaczy miejska spółka.
Tymczasem zgodnie z przepisami takie świadczenia mu nie przysługiwały.
Na odpowiedź miejskiej spółki czekaliśmy tydzień.
- Główny księgowy otrzymywał wynagrodzenie zgodnie z zasadami określonymi w obowiązującym w LPEC zakładowym układem zbiorowym pracy oraz stosownymi zapisami umowy o pracę - odpisał nam Piotr Kuty, rzecznik prasowy LPEC.
I zapewnia, że zgodnie z zaleceniem NIK umowa o pracę z głównym księgowym dostosowywana są do postanowień ustawy o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi.
Czy LPEC zażądał od głównego księgowego zwrotu pieniędzy? Kuty mówi, że pomysł analizowali prawnicy. - Według opinii prawnej, opartej na przepisach prawa, dorobku orzecznictwa, w tym wyrokach Sądu Najwyższego oraz doktrynie prawa, powództwo w tej sprawie byłoby oddalone, a spółka poniosłaby koszty postępowania - stwierdza rzecznik.