Jasia urodziła w lubelskim szpitalu Białorusinka. Porzuciła chłopczyka tuż po urodzeniu. Maluch jest nieuleczalnie chory. Żeby żyć potrzebuje drogich leków, opieki i miłości.
Jaś Ivanow i jego brat bliźniak urodzili się w lubelskim szpitalu przy Lubartowskiej. Jaś przeżył, a braciszek, który miał cięższą postać tej samej, choroby - zmarł. Matka, Białorusinka, porzuciła chłopców tuż po narodzinach. Jaś to podobno siódme dziecko, które ta kobieta urodziła w naszym województwie.
- Jest taki śliczny i kochany, ale każda bakteria może być dla niego śmiertelna - przytula małego Ryszarda Bartnik, wolontariuszka z DSK, gdzie tuż po narodzinach trafił malec. Pani Rysia cały czas opiekuje się Jasiem, szuka dla niego pomocy, zawozi mu do Poniatowej pieluchy, mleko.
Maluch musi codziennie przyjmować leki, co kilka godzin musi mieć robioną inhalację i odciągany śluz. Inaczej mógłby się udusić. - Tak naprawdę nie wiemy, jak ma na imię. Ale mówimy na niego Jasio - zastrzega Bartnik. - Szukamy rodziny zastępczej, bo to dla niego jedyna szansa. Potrzebuje ogromnej miłości.
- Zostanie u nas, dopóki nie wyjaśni się sytuacja prawna dziecka. A co innego możemy zrobić? Przecież go nie wyrzucimy - zapewnia Marian Szczepaniak, ordynator oddziału pediatrii w szpitalu w Poniatowej. - Będę rozmawiał w przyszłym tygodniu z ośrodkiem adopcyjnym. Może uda się znaleźć jakąś rodzinę dla niego.
Jasiowi pomaga już krakowska Fundacja "MATIO”. - Dla małego najważniejsze jest teraz określenie statusu prawnego. W tym celu wysłaliśmy pisma do Urzędu Spraw Migracji i Cudzoziemców oraz wojewody lubelskiego. Czekamy na odpowiedź - mówi Marcin Mleczko z Fundacji Pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę "MATIO”. Fundacja założyła konto dla Jasia Ivanowa. Pieniądze potrzebne są na leki i pokarm. Paczka specjalnego mleka kosztuje 15 zł.
- Chcielibyśmy znaleźć dla niego jakiś rodzinny dom dziecka. Miałby wtedy prawnego opiekuna, który mógłby wystąpić o numer PESEL dla dziecka. Wtedy NFZ refundowałby jego leczenie. A tak jego sytuacja jest dramatyczna - wyjaśnia Mleczko.
To choroba genetyczna, która polega na tym, że organizm chorego produkuje nadmiernie lepki śluz, powodujący zaburzenia we wszystkich narządach posiadających gruczoły śluzowe (głównie w układzie oddechowym, pokarmowym i rozrodczym). Mukowiscydoza objawia się przede wszystkim przewlekłą chorobą oskrzelowo-płucną oraz niewydolnością trzustki. Przy bardzo dobrych warunkach chory dożywa 30-40 lat.
I ty możesz pomóc
• Jasio potrzebuje też mleka (milupa cystilac lub humana MCT), pieluch jednorazowych oraz ubranek. Tel. 081 46 26 863 lub mizeracka@dziennikwschodni.pl