Lubelski kurator oświaty zaapelował do dyrektorów i nauczycieli wszystkich szkół i przedszkoli z naszego regionu, żeby lepiej dbali o bezpieczeństwo dzieci. To efekt poniedziałkowego zdarzenia w jednym z lubelskich przedszkoli.
Okazało się, że drzwi nie były zamknięte na klucz. Nauczycielka, która wówczas opiekowała się jego grupą rozmawiała z innym dzieckiem. Idącego ulicą malca zauważyli przechodnie. Chłopczyk szedł sam, na nóżkach miał ciapy, a w ręku trzymał buciki.
Wczoraj rano lubelski kurator oświaty przesłał do dyrektorów wszystkich szkół i przedszkoli w regionie apel, by lepiej dbali o bezpieczeństwo podopiecznych.
– W kontekście ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w przedszkolach, pragnę zwrócić uwagę, że każde niekontrolowane opuszczenie placówki przez dziecko naraża je na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia – napisał kurator Krzysztof Babisz. – Apeluję do Państwa oraz, za Państwa pośrednictwem, do wszystkich nauczycieli oraz pracowników szkół i placówek oświatowych o szczególne zwracanie uwagi na bezpieczeństwo uczniów i rzetelne wypełnianie wszystkich związanych z tym zadań.
Kurator przypomniał też, że "stwierdzone naruszenie niedopełnienia obowiązków w tym zakresie może skutkować m.in. wszczęciem postępowania dyscyplinarnego w stosunku do nauczyciela i dyrektora placówki”. Prawo jednoznacznie nakłada na wszystkich nauczycieli i dyrektorów obowiązek zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa.
Dyrektorka przedszkola już zapowiedziała, że nauczycielka zostanie ukarana upomnieniem. Przy drzwiach ma zostać za-montowana klamka, która nie będzie w zasięgu dzieci. Lubelski Urząd Miasta polecił, by w najbliższych tygodniach drzwi we wszystkich przedszkolach w mieście były zamykane na klucz.