83-letni mężczyzna oblał kwasem szefa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Dęblinie. Zemścił się za to, że urząd miasta chce go pozbawić mieszkania. Zamachowiec od 13 lat nie płaci za lokal komunalny
Wczoraj policja ujawniła szczegóły czwartkowego zdarzenia. Do biura MZGK wtargnął Tadeusz. S. Miał przy sobie reklamówkę. – Kątem oka zobaczyłem, że do niej sięga – opowiada Adam Kuty, prezes MZGK. – Wyjął butelkę i oblał mi czymś twarz. Zaczęło mnie piec. Domyśliłem się, że to był kwas.
Pokrzywdzonemu udało się wytrącić butelkę i na krótko obezwładnić staruszka. Ale ten po chwili się wyrwał. Znów się rzucił na prezesa – tym razem z nożem kuchennym. Chwytem pod szyję Kuty unieruchomił napastnika. Siłą wyprowadził go do sekretariatu. Kazał wezwać policję.
Prezes trafił do puławskiego szpitala na konsultację. Okulista orzekł, że nastąpiło oparzenie kwasem siarkowym. Żrąca ciecz spowodowała, jak to określono, punkcikowe ubytki w rogówce obu oczu. Mężczyzna na szczęście nie stracił wzroku.
Co mogło spowodować złość napastnika? Jak ustaliliśmy, staruszek dostał w tym tygodniu zawiadomienie z Urzędu Miasta. – Pan Tadeusz S. otrzymał od nas pismo informujące, że jest umieszczony na liście oczekujących na mieszkanie zastępcze, bo od lat nie płaci czynszu. Być może to go tak rozsierdziło – twierdzi Beata Amarowicz, kierownik Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej w dęblińskim ratuszu.
Tadeusz S. mieszka wspólnie z synem i wnukami w kilkupokojowym mieszkaniu. – Brat jest bez stałej pracy. Ma pięcioro dzieci. Ojciec zrobił to dla niego. Świata za nim nie widzi – przyznaje zrozpaczona córka. – Po tym zdarzeniu zabrałam go do siebie, do Puław, prawie na siłę. Wczoraj rano wyszedł z domu. Nie wiem, gdzie jest.
– Po przesłuchaniu pan S. został zwolniony do domu – informuje komisarz Mirosław Kamola, komendant komisariatu policji w Dęblinie. – Zostało to ustalone z prokuratorem rejonowym w Rykach. Podczas przesłuchania mężczyzna zeznawał nielogicznie. Dlatego będziemy występować do prokuratora o zbadanie stanu psychicznego sprawcy tego zdarzenia.
– Przy takiej kwalifikacji czynu aresztów się nie stosuje – wyjaśnia Hanna Dobek, szefowa prokuratury Rejonowej w Rykach.
83-letniemu mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.