Jutro w szpitalach dwugodzinna przerwa na kawę.
Pracownicy służby zdrowia chcą podwyżki płac. Jutro strajkują
po raz kolejny. Na dwie godziny odejdą od łóżek chorych.
Lekarze, pielęgniarki nie będą pracować między godz. 11 a 13. Z protestu wyłączono oddziały ratujące życie oraz izby przyjęć. - Na pozostałych zostaną tylko dyżurni, jak w święta - mówi dr Janusz Spustek, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy na Lubelszczyźnie, członek lubelskiej rady lekarskiej.
W lubelskim szpitalu przy al. Kraśnickiej trwają przygotowania. - Budynek oflagujemy. W czasie strajku spotykamy się w sali konferencyjnej - relacjonuje Mariola Orłowska, szefowa związku pielęgniarskiego.
Tak samo będzie w innych szpitalach. Ale przychodnie będą pracować bez przerwy. - Jestem za podwyżką. Jednak takie formy protestu nie odpowiadają mi - mówi otwarcie Zofia Stola-Gierak, kierownik przychodni rodzinnej "Ro-Med” w Lublinie.
Niektórzy oceniają, że odejście od łóżek jest bez sensu. - Co z tego, że kilka osób wyjdzie przed szpital z transparentami? - powątpiewa Mirosław Abramowicz, technik radiolog z Lublina. - Reszta musi zostać przy pacjentach, bo to zawód służebny.
• Jak protestowali?
7 kwietnia odbył się pierwszy ogólnopolski protest. Wszyscy wzięli jeden dzień urlopu na żądanie.
• Jak będą protestować?
W maju przestaną wypisywać zwolnienia lekarskie na drukach ZUS. Pacjentom będą wręczać zwykłe kartki papieru z informacją o niezdolności do pracy.
- Podstawą do wypłacenia zasiłku chorobowego jest formularz urzędowy - zastrzega Marcin Skarżyński, rzecznik prasowy ZUS w Lublinie. - Świstek papieru nie jest nic wart.
Ostatnia wersja była taka, że zwolnienia przestaną wypisywać wszyscy jednocześnie. Około 10 maja. Teraz dowiedzieliśmy się, że może nawet wcześniej. Z tą różnicą, że nie jednocześnie, a sukcesywnie w różnych przychodniach.
10 maja jadą na manifestację przed Sejmem. Po niej planują trzydniową okupację parlamentu. Rotacyjnie - każdego dnia inne regiony. 11 maja namioty rozbiją tam protestujący z Lubelskiego. - Jedna koleżanka bierze gorącą herbatę, inna kawę. Wszystko jest zaplanowane - mówi Maria Olszak-
Winiarska.
Ewa Stępień