Fuzja szpitali Jana Bożego i Kolejowego stworzyła zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów - alarmują lekarze. List w tej sprawie do marszałka województwa podpisało 30 medyków różnych specjalności
- Jest to poważne zagrożeniem dla pacjentów pozostałych oddziałów jak i nowych chorych zgłaszających się do izby przyjęć. Po godz. 15 izba przyjęć funkcjonuje bez dyżurującego lekarza - czytamy w liście, który trafił do m.in. marszałka, dyrekcji szpitala Jana Bożego i Lubelskiej Izby Lekarskiej. - Przy ul. Kruczkowskiego zostały zlikwidowane także laboratorium, diagnostyka rtg, bank krwi i serologii. Spowodowało to wydłużenie dostępu do wyników badań laboratoryjnych.
Lekarze wskazują także na brak dostatecznej liczby lekarzy anestezjologów, przez co wykonanie zakontraktowanych w NFZ operacji stało się niemożliwe.
- Pisma dopiero wpłynęły. Musimy mieć trochę czasu, żeby się z nimi zapoznać. Mogę zapewnić, ze ustosunkujemy się do wszystkich postulatów - mówi Katarzyna Olchowska z biura prasowego urzędu marszałkowskiego.
Dyrekcja szpitala zapewnia, że oddziały szpitalne i poradnie mają zapewniony stały dostęp zarówno do wykonywania badań jak i ich wyników.
- Co do oddziału internistyczno-kardiologicznego przy ul. Kruczkowskiego, to powodem jego przeniesienia była konieczność przeprowadzenia remontu - tłumaczy Kamila Ćwik, rzeczniczka szpitala im. Jana Bożego. - Konsultacje w zakresie internistycznym i kardiologicznym zapewniają lekarze oddziału internistycznego, a w sytuacjach zagrożenia życia także lekarze oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. Z kolei w izbie przyjęć zapewniona jest całodobowa opieka lekarska we wszystkie dni tygodnia - zapewnia.
Jak dodaje, szpital nie prowadzi szpitalnego oddziału ratunkowego i nie ma obowiązku zapewnienia opieki medycznej w każdej specjalizacji.
Brak wystarczającej liczby lekarzy anestezjologów to problem nie tylko Szpitala im. Jana Bożego.
- Ogłosiliśmy już dwa konkursy - podkreśla Ćwik. - Ciągle podejmowane są starania o pozyskanie lekarzy tej specjalności.