Najnowszej generacji echokardiograf wart 800 tys. zł od wczoraj bada pacjentów oddziału kardiologii szpitala przy al. Kraśnickiej.
- Takich aparatów z najwyższej półki jest w Polsce zaledwie kilkanaście - cieszy się z nabytku dr Waldemar Rumiński, ordynator kardiologii. - Echokardiograf przy pomocy ultradźwięków bada serce. Dzięki wysokiej klasy oprogramowaniu potrafi niezwykle precyzyjnie ocenić strukturę serca, jego objętość, pracę.
Przy pomocy urządzenia lekarze mogą ustalić np. choroby zastawek serca. Sprzęt pozwala też na ocenę obszarów niedokrwienia mięśnia sercowego. A ponadto, widząc na monitorze pracę serca i wszystkie parametry ją określające, można odpowiednio zaprogramować wszczepiony pacjentowi stymulator.
- Aparat bada także tętnice serca, przekrój naczyń, itd. - wymienia dr Ruminśki.
Ten cud techniki stoi w pracowni oddziału kardiologii szpitala przy al. Kraśnickiej. Dr Rumiński zasiada przy kombajnie ważącym 600 kilogramów. Przed lekarzem jest duży pulpit z mnóstwem przycisków i klawiszy. Z obydwu stron urządzenia wiszą różnej wielkości sondy, które przykłada się do klatki piersiowej badanego. Na kolorowym ekranie komputera widać serce pacjenta. Badanie trwa średnio 15-20 minut.
Blisko 60 proc. osób trafiających do internisty jest chorych na serce i wymaga zdiagnozowania echokardiografem. Dr Rumiński dodaje, że pacjentów jest z roku na rok coraz więcej.
Zakup aparatu sfinansował Urząd Marszałkowski w Lublinie dzięki programom unijnym.