Choć nowa szkoła przy Sławinkowskiej ma działać już 1 września, to budynek wciąż nie ma pozwolenia na użytkowanie, a prace jeszcze trwają. Mało tego - już wiadomo, że miasto nie kupi na czas pomocy dydaktycznych, bo do przetargu na ich dostawę nie zgłosił się nikt.
- Plan "B” jest taki, że nadal jest jeszcze stara siedziba szkoły - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik Ratusza. - Ale nic nie wskazuje na to, żeby takie rozwiązanie było konieczne. Liczymy na to, że szkoła zostanie otwarta zgodnie z planem.
Jednak nie wszystko odbędzie się zgodnie z pierwotnymi planami. Na czas nie dotrą tu nowe pomoce dydaktyczne dla przedszkolaków, uczniów podstawówki i gimnazjalistów. Wszystko przez to, że nikt nie stanął do przetargu na ich dostawę.
- Trzeba będzie ponownie ogłaszać przetarg - przyznaje Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. O ile wcześniej zlecenie obejmowało kilkaset różnych pozycji, o tyle teraz zakupy mają być podzielone na mniejsze części dla poszczególnych pracowni przedmiotowych.
Lepiej wygląda sprawa z dostawą innego wyposażenia, bo do szkoły udało się np. pozyskać meble. Na rozstrzygnięcie czekały wczoraj jeszcze przetargi na zakup zegarów, godeł państwowych, telefonów, telewizorów, pralek, żelazek, odkurzaczy, koszy na śmieci, mopów, sprzętu do sprzątania i sprzętu ogrodniczego.
Natomiast na 70 proc. miasto szacuje zaawansowanie prac przy urządzaniu otoczenia szkoły i zapowiada, że tu wszystko ma być gotowe przed 1 września.