Nie możemy doczekać się pieniędzy za naszą pracę - skarżą się firmy wynajęte do prac na budowie otwartej z pompą nowej podstawówki przy ul. Sławinkowskiej. Wystosowali oficjalny protest do Urzędu Miasta, który zlecał budowę szkoły
W takiej sytuacji są też inni przedsiębiorcy oczekujący zapłaty od firmy Budo-Kompex, która zleciła im prace. - Ale ja sam czekam na pieniądze od miasta - stwierdza Stanisław Ludian, właściciel Budo-Kompeksu. Jego firma też pracowała tu jako podwykonawca na zlecenie generalnego wykonawcy, firmy Tehand, znajdującej się obecnie w upadłości likwidacyjnej.
Sama upadłość generalnego wykonawcy teoretycznie nie jest przeszkodą w płaceniu za roboty, bo ustalenia były takie, że miasto będzie przekazywać pieniądze bezpośrednio na konta podwykonawców Tehandu, w tym firmy Budo-Komplex.
- A tymczasem miasto powinno zapłacić mi 3 miliony złotych - mówi Ludian. - Nie możemy dogadać się z miastem co do robót dodatkowych, które wynikły w trakcie budowy, a nie były ujęte w żadnej dokumentacji. W Urzędzie Miasta powiedziano mi, żebym poszedł się sądzić o zapłatę. Wokół szkoły robiony jest wielki szum, na sobotnie otwarcie przyjedzie prezydent. A ja co mam mu powiedzieć, że jego pracownicy zaproponowali mi, żebym się sądził z miastem?
- Na tę chwilę nie zalegamy z żadną fakturą. Wszystkie płatności, które przedstawił nam wykonawca zostały uregulowane. W czwartek dostaliśmy fakturę z terminem płatności do 5 października, ale nie opiewa ona na 3 miliony zł, tylko na 900 tys. złotych - zapewnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta miasta.
- Wpłynęło również do nas pismo od podwykonawców, którzy skarżą się, że prace zostały odebrane przez inwestora, czyli przez nas, a generalny wykonawca nie chce wypłacić im pieniędzy. Natomiast jest to już kwestia wzajemnych relacji pomiędzy podwykonawcami a wykonawcą, nie nami. My nie możemy opłacić czegoś, co nie zostało odebrane przez generalnego wykonawcę i nie możemy płacić.