Lubelska prokuratura nie dopatrzyła się nielegalnego lobbingu ze strony kieleckiej firmy Echo Investment. Firma chce budować hipermarket na Górkach Czechowskich w Lublinie.
O sprawie zrobiło się głośno, kiedy działacz związany z Ligą Polskich Rodzin, Arkadiusz Robaczewski, oskarżył dyrektora Kancelarii Prezydenta Lublina Mariusza Deckerta. Powiedział, że Deckert zaproponował mu łapówkę w zamian za to pomoc w przekonaniu jednego z radnych LPR do poparcia hipermarketu. Doniesienie o przestępstwie złożyła wtedy m.in. Elżbieta Kruk. Jednocześnie poprosiła prokuraturę o zbadanie, czy kielecka spółka i jej współwłaściciel Michał Sołowow lobbowali zgodnie z prawem.
Prokuratura prowadziła oba wątki w jednym śledztwie. W ubiegłym tygodniu oskarżyła Deckerta o złożenie korupcyjnej propozycji. - Pismo dotyczące lobbingu nie było w naszej ocenie doniesieniem o przestępstwie, potraktowaliśmy je jako prośbę o wyjaśnienie tego aspektu sprawy - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Andrzej Jeżyński. I dodaje: - Żadnych nieprawidłowości dotyczących lobbingu nie zauważyliśmy.
Wczoraj dotarliśmy do akt sprawy przeciwko Deckertowi. Prokuratura pytała kilkunastu świadków o działania Echo Investment. Mówili jedynie o spotkaniach szefów Echa z radnymi i o pozytywnych
publikacjach na temat planowanego hipermarketu w Kurierze Lubelskim.
- Czegoś tu nie rozumiem - mówi posłanka Elżbieta Kruk. - To w czyim imieniu i z czyjej inicjatywy pan Deckert miał proponować 100 tys. zł za głosowanie w sprawie górek? Wyjdzie pewnie na to, że działał jako hobbista, który kolekcjonuje hipermarkety. To kolejny absurd i najprawdopodobniej nowy dowód na niewinność Mariusza Deckerta.