Na lotnisku Lublin musi być stałe przejście graniczne, bo nie będzie się rozwijać – stwierdzili lubelscy posłowie. Napiszą w tej sprawie do ministra administracji.
Wójtowicz spotkał się w czwartek w Sejmie z posłami z Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego. Podkreślał, że spółce zależy na połączeniach z Ukrainą, czarterach do Bułgarii, Turcji i Izraela. Już teraz 80 proc. lotów odbywa się poza "Schengen” (50 operacji miesięcznie). W przyszłym roku ma być ich o 50 proc. więcej.
Lotnisko stara się o nowe kursy, w pierwszej kolejności o Kijów. – Lufthansa czy Air Carpatia stawiają sprawę jasno. Nie wejdą, dopóki nie będzie stałego przejścia – stwierdza Wójtowicz.
Port mógłby też zarabiać na lotach biznesowych z Rosji, USA, Norwegii czy Białorusi. Takich operacji lotnisko wykonuje 60 miesięcznie. Jednak i tutaj zawadza brak stałego przejścia. Prezes opowiada o biznesmenie z Moskwy, który co tydzień przylatywał do PLL. Już tego nie robi, bo musiał zgłaszać przylot 48 godzin wcześniej.
Celnicy, Straż Graniczna i przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sugerowali, że przejście nie jest potrzebne, bo lotnisko obsługuje mało lotów.
– Trzeba się zastanowić, czy stała obecność kilkunastu czy kilkudziesięciu funkcjonariusz Straży Granicznej i służby celnej jest potrzebna do obsługi trzech operacji dziennie. Jeśli ruch będzie to uzasadniał, to podejmiemy kroki, żeby utworzyć w porcie Lublin stałe przejście graniczne – stwierdził Jacek Świrkowicz z MSW. To wzburzyło posłów.
– O ile wzrosną koszty po uruchomieniu stałego przejścia? Do szewskiej pasji doprowadzają mieszkańców informacje, ile dopłaca państwo do Okęcia, a tutaj o zupełnie innego rzędu pieniądze chodzi – stwierdził Lech Sprawka (PiS).
– W którym momencie uznacie, że wielkość ruchu jest odpowiednia? Jesteśmy w zaklętym kręgu niemocy: nie ma pasażerów, bo są kiepskie standardy, a nie poprawiamy ich, bo nie ma pasażerów – zauważył Stanisław Żmijan (PO).
Okazało się, że nie ma ustalonego pułapu pasażerów, żeby lotnisko zyskało status stałego przejścia granicznego. W dodatku, wiele portów ma przejście, choć ruch jest tam mniejszy niż teraz w PLL. Posłowie umówili się, że napiszą apel do ministerstwa.
– Proszę prezesa Wójtowicza, żeby dostarczył nam argumenty, żeby wystąpić z nowym wnioskiem do MSW – stwierdziła Beata Niemczyk, szefowa Wydziału Finansów i Certyfikacji w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Na organizację stałego przejścia – np. wyposażenie potrzebne dla służb – potrzeba ok. 1,5 mln zł.