Mieszkańcy LSM protestowali w poniedziałek przeciw planom organizacji zawodów motocrossowych na Globusie. Mówili, że nie chcą koło siebie ryku motorów. Naprzeciw nich stanęli sportowcy i pytali:
Na całym świecie mogą być tory, a u nas nie?
– Jak można budować coś takiego w środku osiedla-sypialni – oburza się Jadwiga Frydrycka z ul. Kazimierza Wielkiego. – Niech sobie tor zbudują pod oknami Ratusza. Ten tor zdegraduje miejsce do rekreacji, w które zainwestowano już miliony – wtóruje jej Roman Gwóźdź. Przeciwników toru nie przekonują argumenty Ratusza, że takie zawody już raz tu były i że nikt nie słał po nich skarg, że były zbyt uciążliwe. – Były! Jeden wielki kurz i hałas, okna nie dało się otworzyć – twierdzi Ewa Sądecka.
Naprzeciw stanęła grupa zwolenników toru, którzy podkreślali, że nie mają gdzie jeździć. – Na Zachód mam wyjeżdżać, żeby mój sport uprawiać? Dlaczego? Ja kocham Polskę! – krzyczy Piotr Kaczorowski, 21-letni zawodnik KM Cross z 17-letnim stażem. – Wolicie, żebym szedł na stadion piłkarski śmietnikami rzucać? – dopytuje. – Na całym świecie mogą być tory, a u nas nie? – irytuje się Kamil Walczak.
Nie skończyło się na kłótniach. Jeden ze zwolenników toru wyrwał z rąk starszej kobiecie kartkę z hasłem przeciw inwestycji na Globusie. Motocrossowcy mieli duże transparenty, na których zarzucali miejskiemu radnemu Janowi Gąbce (lewica), a zarazem prezesowi Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, że inspiruje protest, robiąc sobie kampanię wyborczą. – To oni mają moje nazwisko na transparentach, więc kto mi tu robi kampanię? Ja o proteście dowiedziałem się w piątek – mówi Jan Gąbka.
Inny radny przewodził za to zwolennikom motocrossu. To Piotr Więckowski (PiS), zarazem szef Klubu Motorowego Cross. – W mieście musi być miejsce i dla piłki nożnej, i dla koncertów, i dla motocrossu. Inaczej, czym my będziemy – pyta Więckowski.
Mieszkańcy LSM zebrali już 1,5 tys. podpisów pod obywatelskim projektem uchwały Rady Miasta, blokującej inwestycję na Globusie. Zapowiadają, że jeśli budowa ruszy, zablokują dojazd do niej. Więckowski twierdzi, że jeśli nie uda się rozegrać zawodów w Lublinie, imprezę może przejąć Zamość.