Lubelska Fundacja Odnowy Zabytków nie zwróci miastu dworca przy Ruskiej. Przychody z działek, które latami dzierżawiła tu od miasta trafiały głównie do… prywatnych kieszeni. Kwoty idą w miliony.
To tylko pozorna bieda. Prześledźmy krok po kroku zeszłoroczne finanse. Przychody z Ruskiej wynoszą 1,38 mln zł. Z tej kwoty 566 tys. zł LFOZ przeznacza na koszty, których zasadność ciężko podważać: utrzymanie nieruchomości, w tym wywóz śmieci, wodę, sól drogową, czy opłacenie ludzi pracujących na tym terenie.
Zostaje prawie 815 tys. zł, ale wszystko pożerają "koszty ogólnego zarządu”. Są nawet większe od tej kwoty, więc biznes zamyka się stratą.
Wspomniane "koszty ogólnego zarządu” (według Urzędu Miasta, który przeprowadził kontrolę w LFOZ) to głównie… wypłaty dla pracowników fundacji. Ratusz ustalił, że pensje to aż 93 proc. tych kosztów (ponad 764 tys. zł). W 2010 r. było to 94 proc., a rok wcześniej 91 proc.
Tymczasem fundacja stale mówiła, że potrzebuje terenów przy Ruskiej jako źródła funduszy na ochronę zabytków. Kontrola wykazała, że pieniądze wydawała głównie na wynagrodzenia, ale do tego prezes LFOZ nie chciał się wczoraj odnieść. Odmówił też ujawnienia zarobków. – To moja prywatna sprawa – uciął pytania Andrzej Gumieniczek.
Prezes zwołał wczoraj konferencję, by oświadczyć, że nie odda miastu dworca busów. Ma na to czas do końca miesiąca. Dzierżawa wygasła z końcem października. LFOZ oddała targ, ale dworca zwrócić nie chce, póki nie dostanie od miasta 360 tys. zł, jako zwrotu inwestycji w teren.
– Żądania są bezpodstawne – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik Ratusza. Dodaje, że fundacja może się o te pieniądze sądzić, ale nie ma prawa przetrzymywać gruntu jak zakładnika. Nie może też podpisywać umowy z przewoźnikami korzystającymi z dworca.
Gumieniczek twierdzi, że działa legalnie. Powołuje się na dwie opinie prawne, których nie chce pokazać. Mówi, że może odpłatnie udostępniać stanowiska busom. A także zatrzymać dworzec płacąc podwójny czynsz za bezumowną dzierżawę.
– To tak, jakby mówić, że płacąc mandat można przejeżdżać skrzyżowanie na czerwonym świetle – odpowiada Zbigniew Dubiel, radca prawny Ratusza. Wyklucza siłowe odebranie ziemi LFOZ, woli sprawę w sądzie.
CAŁE ZAMIESZANIE MOŻE PRZYSPORZYĆ POWAŻNYCH PROBLEMÓW TYSIĄCOM PASAŻERÓW PODMIEJSKICH BUSÓW. O TYM PRZECZYTASZ W PONIEDZIAŁEK.
Rok w kasie Lubelskiej Fundacji Odnowy Zabytków
przychody z terenów przy ul. Ruskiej
566 000 zł
koszty utrzymania terenu: wywóz śmieci, wodę, sól drogową, pobory ludzi pracujących na tym terenie
820 000 zł
koszty ogólnego zarządu
93 proc. tej kwoty to wypłaty dla pracowników fundacji
6 000 zł
straty