Rozmowa z Rafałem KoZą Kozińskim z Centrum Kultury w Lublinie
- Dopóki żyje, nie jest to trudne.
•Co zaśpiewa?
- Król będzie głównie animował swoje ciało, w charakterystyczny dla siebie sposób. Ze względu na zapowiadane mrozy nie może nadwerężać swojego głosu.
•A Marilyn Monroe?
- Zaprezentuje oczywiście swoje walory... wokalne.
•Marilyn ma tournee, czy to będzie specjalny występ dla Lublina?
- Specjalny występ dla nas.
•Jak udało się ściągnąć Beatlesów? Ponoć do końca świata mają zajęte terminy.
- Ale zmieścił się w nich koncert w Lublinie.
•Nie mają tremy przed występem w mieście Budki Suflera i Bajmu?
- Chłopcy mają oczywiście kompleks Budki Suflera i Bajmu. Ale któż z nas go nie ma.
•Słyszeli lubelski Backbeat?
- Grali już z nimi, ale nie było odsłuchów, więc mogli ich nie słyszeć.
•Backbeat przygotowuje coś specjalnego?
- Mamy nadzieje, że przywiozą obiecaną żółtą łódź podwodną.
•Nie obawiacie się, że jak po występie The Beatles pojawi się wielki napis 2007, publiczność może doznać szoku?
- Na to liczymy.
•Będzie jak w wehikule czasu...
- Tak. Tyle, że to nie lublinianie przeniosą się w czasie, tylko "czasy” przeniosą się do nas.