W ubiegłym roku premie dostało 266 pracowników lubelskiego NFZ.
– Coroczny plan finansowy nie przewiduje dodatkowego funduszu premiowego. Dlatego ewentualne premie mogą być wypłacane wyłącznie z oszczędności w funduszu wynagrodzeń, w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi pracowników – tłumaczy Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ. – Oszczędności były spowodowane absencjami chorobowymi, urlopami macierzyńskimi, wychowawczymi, a także bieżącymi wakatami na stanowiskach.
Jak podkreśla Bartoszek, budżet płacowy jest całkowicie odrębny od budżetu na świadczenia zdrowotne. – Z pieniędzy przeznaczonych na świadczenia zdrowotne nie wydajemy na premie ani grosza – zapewnia Bartoszek. – Premie były przyznawane na uzasadniony wniosek przełożonych wytypowanym pracownikom, którzy szczególnie angażowali się w wykonanie zadań, np. zastępowali innych w czasie nieobecności, którzy poza swoimi dotychczasowymi obowiązkami zajmowali się dodatkowymi zadaniami, czy wykazali się wysoką wydajnością w pracy.
Średnia miesięczna premia w ubiegłym roku wyniosła 234 zł. Pieniądze były wypłacane po zakończeniu kwartału i ocenie wykonanych zadań.
Jak informuje Bartoszek, NFZ, w przeciwieństwie do jednostek samorządu terytorialnego, nie wypłaca tzw. trzynastek ani czternastek. – Koszty administracyjne lubelskiego oddziału stanowią 0,64 proc. ogólnego budżetu, jakim dysponujemy, z tego wynagrodzenia to 0,4 proc. kosztów – mówi Bartoszek.