Krótsze kolejki, miła obsługa, lepsza organizacja pracy – takie zmiany w lubelskim pośredniaku zapowiedziała wiceprezydent Elżbieta Kołodziej-Wnuk. Wszystko to efekt m.in. naszych publikacji o karygodnym traktowaniu petentów w Urzędzie Pracy.
– Pani, która mnie obsługiwała była bardzo miła. Z urzędu wyszłam przed godz. 9. Udało mi się zarejestrować przy pierwszym podejściu – mówi zadowolona pani Agnieszka, bezrobotna z Lublina.
W poniedziałek petenci byli zapraszani nie tylko do pokoju 106, jak do tej pory. Rejestracja odbywała się też w pomieszczeniu obok.
– Wczoraj przy obsłudze pracowały dwie dodatkowe osoby. Wkrótce dołączą do nich kolejne, które przejdą z innych działów – zapewnia Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina, nadzorująca lubelski pośredniak.
Urzędnicy z lubelskiego MUP uczą się też jak postępować z interesantami. – Niektórzy z nich już przechodzą szkolenia z komunikacji społecznej. Pozostali rozpoczną je wkrótce – informuje zastępca prezydenta.
Urząd ma wprowadzić także udogodnienia dla petentów, których do tej pory brakowało.
– Zaproponujemy rejestrację z dokumentów. To znaczy, że ci bezrobotni, którzy nie chcą czekać w kolejce będą mogli złożyć dokumenty, a decyzję o wpisie dostaną pocztą – tłumaczy Kołodziej-Wnuk.
Zmiany w urzędzie to efekt listu, który do mediów wysłał bezrobotny 26-latek z Lublina. Mężczyzna opisał w nim swoje wizyty w urzędzie. Skrytykował ślamazarną obsługę, niekompetencję urzędników oraz ich aroganckie podejście.
Cały list czytaj na stronie Mojego Miasta Lublin (Jak potraktowali mnie w Urzędzie Pracy w Lublinie).
Wczoraj autor listu spotkała się z szefową pośredniaka.
– Złożyłem pisemną skargę na obsługę. Pani dyrektor była bardzo miła, ale nie chciała odnieść się do moich uwag. Odpowiadała wymijająco i twierdziła, że moim listem wywołałem burzę w szklance wody – relacjonuje Czytelnik. – W wtorek idę do urzędu już piąty raz. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zarejestrować jako bezrobotny – dodaje.
O zastrzeżenia i proponowane zmiany pytaliśmy też Katarzynę Kępę, szefową MUP. Wczoraj nie chciała jednak z nami rozmawiać. Zaproponowała spotkanie we wtorek rano.
Bezrobotny 26-latek z Lublina to nie jedyna osoba, która napisała do nas ze skargą na Miejski Urząd Pracy w Lublinie. Kolejny list w tej sprawie opublikowaliśmy w poniedziałek.
- W Urzędzie Pracy w Lublinie panuje chaos, bałagan i kompletny brak kompetencji - żalił się w liście się nasz Czytelnik. W tej sprawie spotkał się z prezydent Elżbietą Kołodziej-Wnuk. Bez rezultatu.
Cały list czytaj na stronie Mojego Miasta Lublin (List od Czytelnika: Ciąg dalszy "walki" z Urzędem Pracy w Lublinie).
Do sprawy wrócimy.