Do Lublina, Chełma, Dęblina i Kraśnika kursować mają nowe pociągi zakupione przez władze województwa. Producent dostarczył już siedem z dziewięciu zamówionych pojazdów. Pozostałe dwa mają dotrzeć w grudniu
– Regularna eksploatacja tych siedmiu składów rozpoczyna się już dzisiaj – mówi Michał Mulawa, wicemarszałek województwa lubelskiego.
Każdy z nowych pojazdów typu Impuls 2 jest klimatyzowany, ma wydzieloną przestrzeń do transportu ośmiu rowerów. Podróżni będą mogli korzystać z gniazd do zasilania laptopów, ładowarek USB, na pokładzie mają też defibrylator mogący uratować życie osoby, której przestało bić serce.
Urząd Marszałkowski zamówił dziewięć takich pojazdów, płacąc za sztukę ponad 18 mln zł. Dostawcą i producentem jest nowosądecka firma Newag. Pierwotnie planowano zakup ośmiu pojazdów, ale samorząd zastrzegł sobie tzw. prawo opcji i na tej podstawie zwiększył zamówienie do dziewięciu sztuk. Większość pieniędzy na zakup pojazdów (130 mln ze 165 mln zł) pochodzi z unijnej dotacji. Wszystkie pojazdy będą przekazane do użytkowania spółce Polregio, która na zlecenie władz województwa obsługuje regionalne połączenia kolejowe.
Samorząd województwa założył, że pasażerom wystarczą pojazdy dwuczłonowe, mające 105 miejsc siedzących, w tym 9 składanych. Urzędnicy uznali, że w razie potrzeby mogą sprząc ze sobą dwa pojazdy. Z kolei producent podkreśla, że można je trwale rozbudować.
– Jest możliwość, że z tych dwóch członów, jak będziecie państwo mieli ochotę, możemy zrobić pociągi trzy- i czteroczłonowe – mówi Zbigniew Konieczek, prezes Newagu i podkreśla, że w ten sposób można dwukrotnie zwiększyć pojemność pojazdu. – Jest to bardzo istotne, bo wszystkim nam zależy, żeby chronić środowisko.
Pociągi zasilane są energią elektryczną pobieraną z sieci trakcyjnej, dlatego będą obsługiwać tylko trasy zelektryfikowane. Będą kursować między Dęblinem a Chełmem, od Łukowa do Terespola, między Łukowem a Dęblinem oraz na lotnisko w Świdniku. Obsłużą także szlak z Lublina przez Kraśnik do Szastarki.
Nowych pojazdów nie spotkamy za to na trasie z Lublina do Parczewa, bo tu wciąż nie ma sieci zasilającej. Elektryfikacja linii (projektowanie, uzyskanie zgód i prace budowlano-instalacyjne) potrwa kilka lat, o ile samorządowi uda się zdobyć na ten cel pieniądze, a już się o nie stara.
Zamówione przez samorząd pociągi mają stopniowo przejmować rolę wysłużonych, kilkudziesięcioletnich EN57, które są uznawane za najdłużej produkowany pojazd szynowy na świecie.