Mecenas Mirosław K., który niedługo zasiądzie na ławie oskarżonych, odzyskał prawo do występowania w sądzie jako adwokat.
Na wiosnę prawnik został zawieszony przez lubelski adwokacki sąd dyscyplinarny. Miało to związek ze sprawą karną, która toczyła się w prokuraturze. Mecenas odwołał się do sądu dyscyplinarnego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Korzystne dla niego orzeczenie zapadło w sobotę. Adwokaci uchylili lubelskie orzeczenie i skierowali sprawę do ponownego rozpoznania. Oznacza to, że Mirosław K. znowu może reprezentować swoich klientów przed sądami. Lubelski sąd adwokacki zajmie się ponownie jego sprawą najwcześniej pod koniec lata.
W Sądzie Rejonowym w Lublinie czeka na rozpoczęcie proces karny mecenasa. Prokuratura oskarżyła go o zorganizowanie prowokacji, która miała na celu skompromitowanie przyjaciela jego żony – lekarza z PSK-4. Adwokat wysłał do niego pacjenta z łapówką. Przyjęcie pieniędzy zostało nagrane ukrytą kamerą. Lekarz ma proces z łapownictwo. (er)