Mieszkańcy os. Poręba nie zdołali obronić przed wycinką wielkiego dębu, który rósł między ul. Bursztynową a Perłową. Drzewo starsze od osiedla usunięto dzisiaj za zgodą Urzędu Miasta. Według sąsiadów dębu, taka zgoda nie powinna zostać wydana
– To drzewo nie było w stu procentach zdrowe, ale na pewno nie kwalifikowało się do wycinki – mówi wzburzona pani Agnieszka, która wraz z sąsiadami z osiedla oglądała wycinkę zza ogrodzenia. Dobę wcześniej ogrodzenia nie było, a dąb jeszcze stał. – On był dla nas ozdobą – dodaje Grażyna Kasprzak z rady osiedla.
Wyrok zapadł wcześniej
O drzewie z Perłowej zrobiło się głośno kilka dni wcześniej, gdy na miejsce przyjechali robotnicy ze zwyżką, a okoliczni mieszkańcy wybiegli na skwer, by zapobiec wycince. Na miejsce przyjechała Straż Miejska, która stwierdziła, że wykonawca prac ma pozwolenie na usunięcie drzewa.
Pozwolenie zostało wydane na wniosek prywatnych właścicieli działki, na której rośnie drzewo. Wnioskodawcy powołali się na ekspertyzę Uniwersytetu Przyrodniczego mówiącą o złym stanie dębu.
Urząd Miasta uznał, że wycinka drzewa jest uzasadniona. – Wizualnie sprawia wrażenie stabilnego i zdrowego, jednak zachowuje tylko 1 proc. żywotności – tłumaczyła Justyna Góźdź z lubelskiego Ratusza i przekonywała, że dąb może runąć.
W zeszłym tygodniu od drzewa odcięto tylko jeden konar. Dla okolicznych mieszkańców było jednak oczywiste, że ekipa z piłami jeszcze tutaj powróci.
„Można było go ratować”
Dzisiaj dąb był już otoczony płotem odgradzającym drzewo od wzburzonych sąsiadów. Kawałek po kawałku, w asyście ochrony, odcinano kolejne konary.
– Skoro drzewo miało 1 proc. żywotności, to 99 proc. powinno być chorego. To w takim razie skąd te liście? – pyta pani Agnieszka. Zwraca również uwagę na zdrowe drewno konarów. – Wystarczyło drzewo wzmocnić i nie zagrażałoby nikomu.
– Ten dąb był już kiedyś wzmacniany, były specjalne linki. Można było to drzewo jeszcze raz wzmocnić – mówi Grażyna Kasprzak.
Chcą tu wybudować blok
Właściciele działki, na której rósł dąb, starają się o zmianę przeznaczenia nieruchomości, by można tu było wybudować mieszkania. Obowiązujący plan zagospodarowania nie pozwala na taką inwestycję i wyznacza tu teren usług.
W zeszłym roku lubelska spółka Modern Service złożyła oficjalny wniosek o zmianę planu zagospodarowania terenu. Ratusz uznał, że byłoby to zasadne i poprosił Radę Miasta o zgodę na rozpoczęcie prac nad nowym planem. Radni się zgodzili.
Jesienią Urząd Miasta zwrócił się o opinię do Rady Dzielnicy Czuby Południowe. Rada odpowiedziała planistom prośbą o to, by nie dopuszczali tutaj budowy mieszkań, bo obniży to jakość życia obecnym mieszkańcom, zwiększy ruch samochodów i ograniczy przewietrzanie osiedla.