Oznaczenia, jakie zwykle umieszcza się na drzewach do wycinki, pojawiły się na 200 drzewach wzdłuż nadbystrzyckiej trasy rowerowej obok terenu po klubie jeździeckim. Ratusz przekonuje, że nie chodzi o wycinkę, a oznaczenia są tylko „geodezyjne”.
– Jeśli kropka na pniu oznacza wyrok dla drzewa, to zapowiada się istna rzeź – pisze do nas jeden z Czytelników, którego zaniepokoiły oznaczenia na drzewach rosnących wzdłuż terenów po Lubelskim Klubie Jeździeckim. Niedawno na ich pniach pojawiły się kropki namalowane pomarańczową farbą.
Pan Władysław naliczył około 200 tak oznaczonych drzew. – W tym dorodne wierzby, orzechy, dzika czereśnia, grusza i wiele, wiele innych.
My również policzyliśmy oznaczenia. Rzeczywiście jest ich około 200. Kropki widać na drzewach rosnących po lewej (patrząc w kierunku Zalewu Zemborzyckiego) stronie trasy pieszo-rowerowej na odcinku od stalowej kładki nad Bystrzycą do ul. Krochmalnej.
Takie symbole widać m.in. na stosunkowo młodych drzewach tworzących jedną z dwóch ścian tzw. zielonego tunelu. Ale nie tylko tam.
Kropki są także na pniach dużych drzew położonych w nieco większej odległości od trasy pieszo-rowerowej.
Do oznaczeń przyznaje się Urząd Miasta, który wyjaśnia, że kropki mają związek z przygotowywaniem projektu nowego stadionu żużlowego przez poznańską spółkę Kavoo Invest.
– Oznakowanie drzew wykonała firma prowadząca na tym terenie prace geodezyjne związane z pozyskaniem map do celów projektowych na zlecenie Kavoo Invest – wyjaśnia Justyna Góźdź z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. – Prace mają na celu sprawdzenie zgodności baz geodezyjnych ze stanem faktycznym i ewentualną aktualizację. Oznaczone drzewa podlegają zinwentaryzowaniu i naniesieniu na mapę do celów projektowych. Oznakowanie nie ma więc związku z wycinką.
Z informacji Ratusza wynika, że oznakowanie pni nie jest trwałe.
– Kropki na drzewach wykonane są przy pomocy markerów do oznaczania drzew farbą zmywalną – twierdzi Góźdź. – Jej usunięcie jest możliwe za pomocą wody, deszczu.